Z całego świata do Iranu napływają deklaracje pomocy. W akcji ratowniczej wezmą też udział Polacy. Z krakowskiego lotniska w Balicach odleciało 24 strażaków z Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Nowym Sączu i czterech oficerów z Komendy Głównej Straży Pożarnej oraz troje lekarzy z Polskiej Misji Medycznej. Do ostatniej chwili trwało bilansowanie ładunku. Przy załadunku okazało się, że samolot nie zabierze całości przygotowanego sprzętu. Ratownicy i lekarze musieli więc zrezygnować z części wyposażenia i ograniczyć liczbę odlatujących osób. - Ostatecznie nie odleciał jeden lekarz z Polskiej Misji Medycznej i jeden dziennikarz - powiedział brygadier Ryszard Konik z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Krakowie. Polska Misja Medyczna zaplanowała wyjazd czterech osób. W ostatniej chwili musiała ograniczyć ekipę do trzech osób. - Zabieramy leki i moduł ambulatoryjny szpitala polowego. Będziemy udzielać pierwszej pomocy medycznej i lekarskiej w bezpośrednim rejonie trzęsienia - powiedziała przed odlotem dyrektor Polskiej Misji Medycznej Elżbieta Lipska. Strażacy prosto z Balic polecą do miejscowości Kerman - to jest 180 km od epicentrum trzęsienia ziemi. Następnie samochodami przejadą do miejscowości Bam, która leży w samym centrum trzęsienia ziemi w Iranie. Przed wylotem z polskimi ratownikami rozmawiał reporter RMF Grzegorz Nowosielski: Irański Czerwony Półksiężyc informuje, że obecnie najważniejsze jest zapewnienie sprzętu ratowniczego, opieki medycznej, schronienia oraz wsparcia psychologicznego dla poszkodowanej ludności. Rośnie liczba ofiar trzęsienia ziemi w Iranie. Według irańskiego ministerstwa spraw w mieście Bam zginęło około 30 tysięcy osób. Ponad 60 tys. zostało rannych. Liczba ofiar może być większa. Ekipy ratunkowe wciąż wydobywają spod gruzów kolejne ciała. Według nieoficjalnych informacji, zdecydowana większość rannych jest w krytycznym stanie. Miejscowe władze twierdzą, że pochowano już 2 tys. osób. Rozmiary tragedii są wręcz niewyobrażalne. Kataklizm zniszczył dwa szpitale w Bam, pozostałe są przepełnione. Rannych wozi się wszelkimi dostępnymi środkami lokomocji do sąsiednich miast. - Służby medyczne apelują o oddawanie krwi dla rannych. Brakuje też specjalistycznego sprzętu do ratowania zasypanych. W dodatku w akcji ratunkowej trzeba uwzględnić ryzyko wstrząsów wtórnych - mówi polski ambasador w Teheranie, Witold Śmidowski: Na apel irańskich władz o udzielenie pomocy odpowiedział już ONZ oraz m.in. Niemcy, Grecja i Polska. Kraje te wyślą w rejon kataklizmu ekipy ratownicze. Bam jest wielką atrakcją turystyczną Iranu. Miasto leżało kiedyś na słynnym Jedwabnym Szlaku. Najcenniejszym zabytkiem jest najstarsza na świecie cytadela z niewypalanych cegieł. Niestety, została ona kompletnie zniszczona, podobnie jak 70 proc. wszystkich budynków w mieście. Trzęsienie ziemi które zrujnowało Bam miało 6,3 stopnia w skali Richtera. Naukowcy mówią, że niebezpieczne mogą być już wstrząsy o sile 5 stopni. W ostatnich latach najbardziej tragicznym był kataklizm w indyjskim stanie Gudżarat. W styczniu 2001 roku wstrząsy o sile wyższej niż 7 st. w skali Richtera zabiły ponad 20 tysięcy osób.