Pasy startowe lotnisk Gatwick, Stansted i Southampton pokryła wczoraj gęsta mgła. Fatalne warunki pogodowe były przyczyną odwołania wielu świątecznych lotów - informuje BBC England. Ponad 2 tys. pasażerów bezskutecznie oczekiwało w piątek na swoje samoloty na lotnisku Gatwick. 16 lotów zostało odwołanych, z czego 12 należało do Easy Jet. W Southampton po godz. 17 odwołano większość lotów. Samoloty, które miały wylądować w Southampton przekierowano głównie na lotniska w Birmingham i Bournemouth. Pasażerowie wybierający się w podróż w sobotę zostali poproszeni o skontaktowanie się ze swoim przewoźnikiem. Również polskie lotniska nie radzą sobie z przedświątecznym chaosem. Linie Easy Jet odwołały piątkowy lot do Liverpoolu. - Dzisiejszy lot, który miał się odbyć o godz. 20:55, został odwołany bez podania żadnej przyczyny. Pasażerowie nie zostali poinformowani, czy lot zostanie przesunięty na rano, na godz. 20:55 następnego dnia, czy linia zwróci pieniądze. Obsługa lotniska nic nie wie! Czeski film. Grupka ludzi koczuje na lotnisku już kilka godzin. Nikt się nimi nie interesuje. Infolinia Easy Jet jest wyłączona, nie ma z kim się skontaktować. Czy to jest normalne? Przecież ludzie płacą za to pieniądze! - powiedziała wczoraj Interii Monika Kamińska, która wraz ze swoim chłopakiem oczekuje w Liverpoolu na przylot mamy. Dopiero dzisiaj została podjęta decyzja na krakowskim lotnisku. - Lot został przełożony na niedzielę na godz. 20:55. Oczywiście Easy Jet nie zapewnia żadnego posiłku, o hotelu już nie wspominając. Gdy niedoszli pasażerowie rano upomnieli się o swoje prawa, pracownicy Easy Jet nasłali na nich policję. Ludzie nadal siedzą na lotnisku, gdyż obiecano im, że jeżeli będą miejsca w samolocie o 14.40 to polecą. Czyli kolejne kilka godzin koczowania w skandalicznych warunkach - informuje Monika Kamińska.