Do Polski przyjeżdża w środę litewski minister spraw zagranicznych Linas Linkeviczius, a w następny wtorek - premier Litwy Audrius Butkeviczius. 16 lutego na Litwę uda się prezydent Bronisław Komorowski, który weźmie udział w uroczystościach 95. rocznicy odrodzenia państwa litewskiego. - Oczekujemy konkretnych ustaleń dotyczących rozstrzygnięcia problemów polskiej mniejszości narodowej na Litwie i zagwarantowania praw, jakie Polacy mieli przez wszystkie lata niepodległości kraju - powiedział Tomaszewski. Poinformował, że obecnemu centrolewicowemu rządowi Litwy przedstawił też konkretne sposoby rozwiązania problemów litewskich Polaków. Polacy na Litwie od wielu lat borykają się z tymi samymi problemami: nie mają możliwości stosowania podwójnych - polskich i litewskich - nazw ulic i miejscowości w terenie, który zwarcie zamieszkują, oraz oryginalnej pisowni polskich nazwisk w litewskich dokumentach; mają problemy ze szkolnictwem polskim; przedłuża się zwrot ziemi w Wilnie i w miejscowościach podwileńskich, której prawowitymi właścicielami w większości byli Polacy. Sprawę używania języka mniejszości narodowych, m.in. podwójnych tablic z nazwami ulic, reguluje ustawa o mniejszościach narodowych. Taka ustawa obowiązywała na Litwie od początków niepodległości kraju. W 2010 r. ustawa jednak wygasła, a ówczesna centroprawicowa większość jej nie przedłużyła. - Teraz wystarczy przywrócić ważność dawnej ustawy do czasu, aż zostanie przyjęta nowa ustawa, i problem zniknie. W Sejmie można to załatwić w ciągu kilku tygodni. Potrzebna jest jedynie wola polityczna - mówi Tomaszewski. Lider AWPL zaznacza, że polskie napisy ulic na Wileńszczyźnie, które są obecnie przedmiotem sporu w sądzie, są legalne. - Tablice zostały umieszczone zgodnie z działającą przez 20 lat ustawą o mniejszościach narodowych. Teraz władze żądają usunięcia tablic, ale prawo nie działa wstecz - przypomina Tomaszewski. Proponuje też, by przedstawiciel rządu na okręg wileński, który m.in. inicjuje procesy sądowe w sprawie dwujęzycznych tablic na Wileńszczyźnie, wycofał pozwy z sądów i nie składał kolejnych, dopóki nie zostanie przyjęta nowa ustawa o mniejszościach narodowych. W kwestii oświaty najwięcej kontrowersji wzbudza przyjęta w 2011 r. nowa redakcja ustawy o oświacie, która w ocenie społeczności polskiej dyskryminuje szkolnictwo polskie na Litwie. Ustawa ta m.in. ujednolica egzamin maturalny z języka litewskiego w szkołach litewskich i mniejszości narodowych, choć program nauczania języka litewskiego w tych szkołach różni się. Ustawa nie wskazuje jednak, od kiedy egzamin ma być ujednolicony, i decyduje o tym resort oświaty. Poprzednie władze oświatowe postanowiły, że ma on obowiązywać już od tego roku. Tomaszewski proponuje, by obecne władze odroczyły ten termin. Przypomina też, że gdy proces zwrotu ziemi w kraju praktycznie się zakończył, w Wilnie swą własność odzyskało tylko 20 proc. osób ubiegających się o zwrot mienia; 4,5 tys. osób oczekuje na kilkuarowe działki pod budowę domu jako rekompensatę za zajętą już przez miasto ich dawną własność, a wolnej ziemi w stolicy brakuje. Tymczasem Instytut Nasiennictwa w Wilnie dysponuje działką o powierzchni 300 ha. - To absurd, by w stolicy kraju działał taki Instytut - mówi Tomaszewski. Jego zdaniem Instytut Nasiennictwa należy przenieść na prowincję. - W ten sposób na prowincji zostaną stworzone miejsca pracy, a w Wilnie przybędzie 300 hektarów, które można podzielić na działki i zrekompensować zabraną ludziom ziemię - tłumaczy Tomaszewski. Z taką propozycją zwrócił się już do litewskiego rządu. Również władze stolicy wystosowały do rządu list w tej sprawie, ale decyzji na razie brak. Szef AWPL przypomina, że zgodnie z Konwencją Ramową o Ochronie Mniejszości Narodowych, którą Litwa ratyfikowała w całości, sytuacja mniejszości narodowych nie może być pogarszana, a tu, jak zaznacza, "jest wyraźny regres". Tomaszewski liczy, że możliwe ocieplenie stosunków między Warszawą a Wilnem pozytywnie wpłynie nie tylko na sytuację polskiej mniejszości narodowej na Litwie, ale też na współpracę gospodarczą obu krajów, na czym wszyscy skorzystają. Program litewskiego centrolewicowego rządu, który rozpoczął pracę w grudniu ub. roku, przewiduje rozwiązanie konkretnych problemów, z którymi boryka się polska mniejszości na Litwie. Zakłada m.in. zalegalizowanie podwójnych, w języku litewskim i polskim, zapisów nazw ulic, oryginalnej pisowni polskich nazwisk w dokumentach, a także przeanalizowanie niektórych założeń ustawy o oświacie, krytykowanej przez Polaków. Rząd Butkevicziusa, w którego skład wchodzą: Litewska Partia Socjaldemokratyczna, Partia Pracy, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie i ugrupowanie Porządek i Sprawiedliwość, przejął władzę od liberałów i konserwatystów Andriusa Kubiliusa, którzy przegrali październikowe wybory parlamentarne.