Grupa naszych rodaków zdecydowała się wracać do kraju na własną rękę, jednak część z nich nadal koczuje na praskim lotnisku. - Nikt nam nie chciał pomóc, każdy kazał nam wracać do domu na własny koszt i na własną rękę - powiedziała dziennikarzowi RMF FM jedna z pasażerek feralnego lotu.