Lato w popularnych kurortach to prawdziwa żyła złota dla lokalnych przedsiębiorców, jednak niektórzy posuwają się w tym za daleko. Doskonałym przypadłem na zachłanność prywatnych greckich firm stały się greckie wybrzeża, gdzie coraz częściej dochodzi do blokowania dostępu do linii brzegowej. Przedsiębiorcy stawiają na plażach leżaki, parasole i mini punkty gastronomiczne i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że często pomijają w tym kwestie formalne. Taka działalność jest dopuszczalna, ale dopiero po spełnieniu konkretnych warunków i przeprowadzeniu przetargu. Grecja. Władze walczą z samowolką na plażach. Powstała aplikacja Jak podaje "Rzeczpospolita", greckie władze poszły na wojnę z plażową samowolką i uruchomiły aplikację "MyCoast", za pomocą której każdy może zgłosić naruszenia. Następnie służby przy użyciu dronów weryfikują skargi i mogą wyciągać konsekwencje. Pierwsze dane statystyczne dowodzą, że system działa. Mieszkańcy, którzy nie godzą się na bezprawne blokowanie dostępu do morza zarówno im, jak i turystom, złożyli ponad 4500 skarg. Doprowadziły one do wystawienia mandatów na łączną kwotę 800 tys. euro w ciągu zaledwie trzech tygodni. To efekt kontroli przeprowadzonych wspólnie przez greckie Ministerstwo Gospodarki i Finansów i lokalne służby. Do zajmowania powierzchni na plażach dochodziło m.in. na Rodos, Krecie, czy Korfu, a więc w najpopularniejszych turystycznych destynacjach. Dziennik wskazuje, że najwięcej zgłoszeń dotyczyło plaż Półwyspie Chalcydyckim, w Prewezie, wschodniej Attyce, na Cykladach, Korfu i Dodekanezie. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!