Premier ze wszystkimi ministrami przyjeżdża w środę na nadzwyczajne posiedzenie gabinetu, by w ten symboliczny sposób zapewnić mieszkańców o woli rozwiązania dręczącego Kampanię kryzysu śmieciowego. Z niesprzątanych od dawna ulic miasta w cudowny - jak się podkreśla - sposób nagle znikło kilka tysięcy ton odpadków; wszystko to w ramach przygotowań do wizyty rządu. To zaś oznacza, że ministrowie nie zobaczą w centrum tego, jak naprawdę żyją neapolitańczycy. "La Repubblica" pisze o protestach mieszkańców peryferii, którzy zirytowani są, że główne place i ulice zostały w pokazowy sposób wysprzątane, podczas gdy gdzie indziej góry odpadków i unoszący się z nich odór są nie do wytrzymania. Poza tym mieszkańcy oburzeni są - według relacji gazet - nadzwyczajnymi środkami bezpieczeństwa, jakie zostaną wprowadzone na czas posiedzenia rządu. Tymczasem w Neapolu kwitnie nowa forma turystyki. Największą atrakcją dla nielicznych turystów, przybywających do miasta są wycieczki po zasypanych śmieciami ulicach i filmowanie tego, co się na nich dzieje. Prawdziwy "horror tour" - podkreśla "La Repubblica".