Aresztowani to Ariel, Onil i Pedro Castro. To bracia podejrzewani o porwanie trzech kobiet w Cleveland w latach 2002-2004. Mężczyźni najprawdopodobniej usłyszą zarzuty dopiero w czwartek - powiedziała rzeczniczka oddziału FBI w Ohio Vicki Anderson. Zwyczajowo w USA 48 godzin trwa czas pomiędzy zatrzymaniem podejrzanego, a postawieniem mu zarzutów. Policja przypuszcza, że w feralnym domu mieszkał tylko Ariel. Jego najbliżsi mogli jednak wiedzieć o jego zakładniczkach. Wraz z odnalezionymi kobietami, w domu znajdowała się mała dziewczynka. 6-letnie dziecko jest najprawdopodobniej córką Amandy Berry i jednego z braci, którzy mieli gwałcić nastolatki. Odnalezione kobiety i mała dziewczynka zostały już przesłuchane przez FBI. Dziś policja zaplanowała przesłuchanie podejrzanych. Na razie nie postawiono im zarzutów. Jeden z nich, to 52-letni kierowca szkolnego autobusu. Jego dwa bracia są podejrzani o współudział.Funkcjonariusze przeszukują również dom, w którym przetrzymywane były kobiety oraz pobliską okolicę. Jak mówił mężczyzna, który pomógł uciec kobietom, dom był dobrze zabezpieczony. Sam musiał wyważyć metalowe drzwi, przez które jedna z kobiet wraz z córką mogła się wydostać. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że podejrzani dobrze znali rodziny porwanych kobiet. Mieszkali tak blisko siebie, że widywali się często na ulicy.Wszystkie trzy kobiety, Amanda Berry, Gina DeJesus i Michelle Knight opuściły już szpital, do którego trafiły tuż po ucieczce. Dramatyczne nagranie Wczoraj ujawnione zostało nagranie jednej z kobiet, której udało się uciec z miejsca przetrzymywania. Kobieta dzwoniła na policję mówiąc, że 10 lat temu została porwana i udało jej się wydostać. Kobietom pomógł sąsiad, zaniepokojony krzykami w pobliskim domu; poszedł sprawdzić, co się stało i odnalazł tam zaginione. Amanda Berry zniknęła w 2003 roku, gdy miała 16 lat, w drodze powrotnej z pracy. Gina DeJesus zaginęła w 2004 roku jako 14-latka, kiedy wracała ze szkoły do domu. Ostatnią kobietą jest 32-letnia Michelle Knight, z którą stracono kontakt w 2002 roku. Daniel Marti, sąsiad Ariela Castro, nigdy nie zauważył niczego podejrzanego. To miły i bystry facet. Znam go do lat. Jego życie zmieniło się, kiedy 20 lat temu zostawiła go żona - tłumaczy sąsiad. Nigdy nie słyszałem żadnych niepokojących sygnałów z jego domu. Teraz jednak zaczynam kojarzyć pewne fakty - nigdy nie lubił, żeby ktoś chodził po jego podjeździe czy w pobliżu jego domu - dodaje.Tito DeJesus, mężczyzna, który grał z Arielem w zespole i daleki krewny jednej z porwanej dziewczyn, był u niego w domu trzy lata temu. Byłem w pokoju gościnnym i w przedniej części domu. Jego mieszkanie wyglądało na zupełnie normalne, niczego nie było słychać, byliśmy tam sami - mówi. Jakiś czas po porwaniu Ariel zapytał go, czy jego kuzynka się odnalazła.