Rodzina, media i rząd w Londynie nie wierzą w samobójstwo. Brytyjski premier David Cameron napisał do matki lekarza, określając jego śmierć jako "odrażającą i straszną tragedię". Wiceminister spraw zagranicznych Hugh Robertson poszedł dalej, mówiąc, że władze Syrii "de facto zamordowały obywatela brytyjskiego". Rodzina Abbas Khana ma jednak za złe rządowi w Londynie, że nie uczynił więcej, aby mu pomóc. Jego matka, która spędziła 5 miesięcy w Damaszku, zabiegając o zwolnienie syna, skarżyła się też na obojętność rządów innych krajów, w tym Rosji, Iranu i Indii, które prosiła o wstawiennictwo. Podczas dzisiejszych modłów pogrzebowych w meczecie koło londyńskiego Regent's Parku, brat Abbas Khana mówił o "okrucieństwie, z jakim odebrano nam gwiazdę naszej rodziny, najbardziej uczynnego i skromnego człowieka, jakiego znałem". Adwokat rodziny powtórzył, że samobójstwo absolutnie nie leżało w charakterze Abbas Khana. Podziękował też za wsparcie społeczne dla rodziny, ale powtórzył, że brytyjski rząd nie uczynił dla niej nic poza złożeniem kondolencji.