Bezpośrednio przed pogrzebem uroczystości religijne poprowadził w Soborze Chrystusa Zbawiciela zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej patriarcha Cyryl. Wcześniej jeszcze w gmachu MSZ Rosji na placu Smoleńskim odbyła się uroczystość żałobna, transmitowana przez telewizję państwową. Wzięli w niej udział prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladimir-putin,gsbi,9" title="Władimir Putin" target="_blank">Władimir Putin</a>, premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-dmitrij-miedwiediew,gsbi,1381" title="Dmitrij Miedwiediew" target="_blank">Dmitrij Miedwiediew</a> i szef MSZ <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-siergiej-lawrow,gsbi,17" title="Siergiej Ławrow" target="_blank">Siergiej Ławrow</a>, a także deputowani parlamentu Rosji. Do zamachu na ambasadora doszło podczas wernisażu w galerii sztuki w Ankarze. Zastrzelił go 22-letni policjant Mevlut Mert Altintas, wznosząc okrzyk "Allahu Akbar!". Zbrodnia miała być zemstą za zaangażowanie Rosjan w ataki na syryjskie miasto Aleppo. Zamachowiec zginął od kul funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. Zarówno Rosja, jak i Turcja widzą w tym zamachu próbę zablokowania trwającej odwilży w stosunkach dwustronnych. Doznały one znacznego pogorszenia w następstwie wojny w Syrii, gdzie Moskwa i Ankara wspierają przeciwstawne strony konfliktu.