Czek na 60 tys. dolarów wystawiło ministerstwo spraw zagranicznych. Jak powiedział rzecznik resortu Piotr Paszkowski, polski konsul wiezie go z Tel-Awiwu do Hajfy. - Porozumieliśmy się z ubezpieczycielem żaglowca - PZU. Robimy wszystko, żeby "Pogoria" wypłynęła jak najszybciej z portu - podkreślił. P.o. rzecznika prasowego Grupy PZU Michał Witkowski poinformował, że wskazany izraelski bank, na konto którego chciano wpłacić w piątek depozyt na pokrycie ewentualnych roszczeń, pracuje do godz. 12. Uniemożliwia to zaksięgowanie pieniędzy. Dlatego PZU wpłaci je na konto polskiego MSZ. W piątek po południu w Izraelu rozpoczyna się święto szabatu, może to utrudnić wypełnienie procedur określonych izraelskim prawem. Anna Krawczyk ze "Szkoły pod żaglami", która jest organizatorem rejsu, zapewniła jednak PAP, że "Pogoria", wypłynie z portu w piątek w godzinach wieczornych. W rejsie uczestniczy 38 uczniów warszawskiego Autorskiego Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Iwickiej. Łącznie na pokładzie "Pogorii" przebywa 51 osób. Krawczyk powiedziała, że licealiści czują się dobrze i zwiedzają Hajfę. - Żaglowiec powinien wypłynąć z portu w kierunku Włoch jeszcze w piątek. Zaplanowany rejs będzie kontynuowany. Powrót do Polski przewidziany jest na 22 marca - poinformowała. Po wyjściu z portu w Hajfie, około godz. 2 w nocy ze środy na czwartek, jacht "Pogoria" wpłynął na nieoświetlony kuter. Rannych zostało dwóch rybaków. Izraelski sąd, zgodnie ze standardową procedurą, zdecydował o zatrzymaniu jachtu w porcie - wraz z załogą. Powodem jest konieczność przedstawienia przez ubezpieczyciela armatora bonu zabezpieczającego, który pokryje koszty ewentualnego odszkodowania.