- Mam nadzieję, że opinia publiczna zacznie dostrzegać kruchość i złożoność tego polarnego regionu - mówi Rajashree Tri Datta, współautorka raportu przedstawionego na łamach "Bulletin of the American Meteorological Society". Najzimniejszy i najbardziej suchy kontynent świata doświadczył bezprecedensowych temperatur i opadów śniegu. Na Antarktydzie rośnie temperatura Chociaż Antarktyda może wydawać się odizolowana od reszty świata, to zmiany na tym lodowym kontynencie mogą znacząco wpłynąć na całą Ziemię. - Większość słodkiej wody na planecie jest uwięziona na tafli lodowej Antarktydy. To, co tam się dzieje, wpływa na wybrzeża na całym świecie, a to, co oddziałuje na wybrzeża, ma wpływ praktycznie na wszystko, od rolnictwa po wzorce migracyjne - zauważa Datta. W ostatnich latach naukowcy zaobserwowali szybki spadek ilości morskiego lodu i zwiększone ocieplenie w tym regionie. Obszary Antarktydy, takie jak Zachodnia Arktyczna Tafla Lodowa, zaczęły gwałtownie tracić lód, co przyczynia się do podnoszenia się poziomu morza. Badacze informują np., że w ciągu 6 ostatnich dniach marca 2022 roku na dużym obszarze na wschodzie Antarktydy temperatura o 10 st. Celsjusza przekroczyła średnią mierzoną od 1991 do 2020 roku. W jednej ze stacji w dniu 16 marca zanotowano rekordową temperaturę -9,6 st. Celsjusza. Tymczasem marzec to czas, gdy na Antarktydzie lato przechodzi w zimę, a temperatura gwałtownie spada. Po fali gorąca zapadł się np. położony na wschodzie kontynentu szelf lodowy Conger wielkości Rzymu. W ciągu ostatnich lat ta lodowa półka stawała się coraz mniej stabilna. Niestety, zapadanie się takich struktur zwykle przyspiesza zanikanie lodowców położonych wyżej. Badacze liczą na to, że doświadczane w różnych częściach globu fale gorąca pomogą ludziom zrozumieć sytuację Antarktydy. - Ludzie wiedzą, co oznacza fala upałów. Doświadczają ich w codziennym życiu, a wpływają one także na Antarktydę, chociaż w zupełnie inny sposób- zwraca uwagę Datta. Duże opady śniegu na Antarktydzie Kolejna anomalia to nienaturalnie wysokie opady. - Obfite opady w tym roku są bardzo interesujące, ponieważ kompensowały utratę lodu w okolicach Antarktydy. Opady śniegu w tym roku faktycznie chroniły świat przed podnoszeniem się poziomu morza - wyjaśnia Datta. Zarówno do wzrostu temperatur jak i opadów przyczyniło się zjawisko znane jako atmosferyczne rzeki. Podobne do tych, które spowodowały powodzie w Kalifornii. Wraz z ciepłym powietrzem przenoszą one wilgoć z niższych szerokości geograficznych. Choć teraz spowodowały opady śniegu, to w przyszłości, niesione przez nie ciepło może przyczynić się do roztapiania lodu, a nawet opadów deszczu. To, zdaniem naukowców, przyspieszyłoby topnienie lodu i wzrost poziomu morza. Przypominają oni przy okazji, że w tym samym czasie stężenie gazów cieplarnianych osiągnęło rekordowy poziom. Stężenie dwutlenku węgla było o 50 proc. wyższe, niż przed rewolucją przemysłową - podkreślają. Wzrosła ilość ciepła zgromadzonego w oceanach, a poziom mórz nadal rósł (od 1993 roku podniósł się o ok. 10 cm). - Raport ten dostarcza nowych elementów do większej układanki dotyczącej wpływu zmian klimatu na Antarktydę - mówi Datta. - Wiele z tych dramatycznych wydarzeń z 2022 roku, oraz dalsze badania nad ich przyczynami i skutkami, mogą dostarczyć nam lepszego zrozumienia naszej potencjalnej przyszłości- dodaje. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!