Na Heathrow tłumy rozgoryczonych i zdezorientowanych pasażerów - opisuje korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Wciąż nie wiedzą, kiedy uda im się wystartować z lotniska. Część osób, którym odwołano loty, spędziła noc w hotelu. Tylko nielicznym udało się dostać bilet na inny lot. Pracownicy lotniska starają się pomagać podróżnym - rozdają darmowe kanapki, ciastka, herbatę. Nie wszyscy jednak - jak dodaje nasz dziennikarz - potrafią trzymać emocje i nerwy na wodzy; są tacy, którzy krzyczą. Ale są i panie, które zanoszą się histerycznym płaczem na wieść o odwołanym locie i braku miejsc w innym samolocie. W pułapce na lotnisku Heathrow utknął nasz korespondent, który na święta wraca z Waszyngtonu. Jak przyznaje, problemy zaczęły się już w Stanach Zjednoczonych. Posłuchaj jego relacji: Kłopoty mają także pasażerowie, którzy chcieliby odlecieć z lotniska w Luton. Odwołano przyloty i odloty samolotów Wizz Air do Gdańska, Warszawy, Poznania i Katowic. Wczoraj podobne problemy mieli również pasażerowie w Niemczech, gdzie z powodu dużych opadów śniegu na lotnisku we Frankfurcie nad Menem anulowanych zostało 40 lądowań i startów. Nie lepiej było w Holandii. Tam ponad 700 ludzi spędziło noc z niedzieli na poniedziałek na lotnisku w Schiphol pod Amsterdamem, ponieważ ich loty zostały opóźnione bądź odwołane z powodu pogody.