Jak to możliwe, aby Phenian, który jest objęty międzynarodowym embargiem, mógł handlować bronią? Okazuje się, że oko w tej sprawie przymknął Waszyngton. Dla Białego Domu ważniejsza jest bowiem walka z islamskim terroryzmem - walka, w której sojusznikiem jest Etiopia, zwalczająca talibów w Somalii. Prezydent Bush umieścił Koreę Północną w tzw. "osi zła". Brak reakcji w sprawie handlu bronią jest jednak kolejnym dowodem, że amerykańska administracja nie traktuje koreańskiego zagrożenia wystarczająco poważnie. Eksperci podkreślają, że USA chcą jak najszybciej i za wszelką cenę porozumieć się z Phenianem, i skupić się na Iranie. 13 lutego kraje uczestniczące w sześciostronnych negocjacjach - obie Koree, USA, Chiny, Japonia i Rosja - zawarły w Pekinie porozumienie w sprawie zamknięcia ośrodka atomowego w Jongbion oraz wpuszczenia do Korei Północnej inspektorów. W zamian Phenian dostanie pomoc gospodarczą.