Według dziennikarza PAP nie potwierdziły się doniesienia agencji Interfax-Ukraina o wypychaniu demonstrantów przez milicję. Samochody członków jednostki specjalnej MSW "Bars" odjechały spod siedziby prezydenta w nieznanym kierunku z przyczepionymi pomarańczowymi wstążkami - symboliką wyborczą Wiktora Juszczenki. Milicjanci uśmiechali się do demonstrantów. Nie wiadomo, czy ich przejście oznacza przyłączenie się do oblężenia, czy też jedynie odmowę obrony budynku. Julia Tymoszenko i inny opozycyjny deputowany, którym milicja pozwoliła przejść przez kordon otaczający siedzibę prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy w Kijowie, zapowiedzieli, że demonstranci nie zamierzają szturmować tego gmachu - podał Reuter, powołując się na obecnego na miejscu dziennikarza. Deputowani zapewnili oficera milicji, że demonstranci nie chcą wejść do budynku siłą. Odchodzący prezydent Ukrainy Leonid Kuczma zaapelował do wszystkich sił politycznych, w tym do opozycji, o przystąpienie do rozmów, by uniknąć rozłamu Ukrainy. Zapewnił, że władze nie użyją jako pierwsze siły, ale "są gotowe do utrzymania porządku". Protesty opozycji nazwał polityczną farsą, która "jest bardzo niebezpieczna i może prowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji". Wieczorem rozpoczęło się nadzwyczajne zebranie szefów resortów siłowych, którego tematem jest sytuacja w kraju. W spotkaniu uczestniczą szef Służby Bezpieczeństwa Ihor Smieszko, minister spraw wewnętrznych Mykoła Biłokoń i szef Ministerstwa Obrony Ołeksandr Kuźmuk. Wcześniej w parlamencie lider ukraińskiej opozycji Wiktor Juszczenko samozwańczo złożył przysięgę prezydencką, na sali było około 200 deputowanych. Po odczytaniu tekstu jego zwolennicy przełamali w szale radości metalowe ogrodzenie i naparli na drzwi wejściowe parlamentu. Zostali jednak powstrzymani przez milicję. Nie potwierdziły się doniesienia rosyjskiej agencji ITAR-TASS o rozpoczęciu szturmu na parlament. Wiktor Juszczenko złożył przysięgę prezydencką po zamknięciu posiedzenia Rady Najwyższej i przerwaniu transmisji telewizyjnej z obrad. Przewodniczący ukraińskiego parlamentu Wołodymyr Łytwyn uznał za nielegalne złożenie przysięgi. - Żadnej inauguracji (prezydenta) nie było - powiedział. - Nie wolno podburzać narodu - dodał. Przed złożeniem przysięgi przez Juszczenkę kierownictwo parlamentu wyszło z sali. Zamykając przedtem posiedzenie, Łytwyn rzucił: - Żadnej przysięgi nie będzie, kończcie komedię!. Juszczenko odczytał rotę przysięgi, trzymając rękę na historycznej, 300-letniej Biblii z Ostrogu. Na sali obecnych było około 200 deputowanych, głównie z popierających go frakcji - to mniejszość parlamentarna. - On (Janykowycz - przyp. red.) nie zorganizował uczciwych wyborów, on szantażował naród, on użył nacisków administracyjnych - powiedział wcześniej Juszczenko, przez parę minut szczegółowo wymieniając nadużycia wyborcze. - Informujemy: prawomocnie wybranym prezydentem Ukrainy jest Wiktor Juszczenko - powiedział z trybuny parlamentarnej Roman Zwarycz z bloku Juszczenki. Sala odpowiedziała owacją i okrzykami "Juszczenko! Juszczenko!". Zwarycz wezwał też do nieposłuszeństwa milicję i wojsko. Na posiedzeniu nie było deputowanych partii proprezydenckich i komunistów. NIe było więc kworum, a więc parlament nie mógł podejmować żadnych decyzji. Rosyjska agencja Interfax pisze, że lider opozycji uznał się dziś za zwycięzcę wyborów i wystosował apel do świata, domagając się, by uznano go jako "nowego prezydenta Ukrainy". Z kolei w specjalnym liście do Lecha Wałęsy Juszczenko zaapelował, by w najbliższym czasie przybył on na Ukrainę. Były prezydent nie wyklucza, że spełni tę prośbę. Protest w Kijowie trwa od wczoraj. Wielu demonstrantów spędziło na Placu Niepodległości całą noc, inni wrócili tam dziś rano. Przed wyruszeniem marszu demonstrantów na placu było nie mniej niż wczoraj, kiedy ich liczba wahała się między 100 a 150 tysięcy. Zapełnili całą przestrzeń i stoją również na pobliskich ulicach. "Trzy razy milicja robiła nam barykady, zastawiała drogę kamazami" - powiedział w telewizji 5. Kanał mężczyzna, który przyjechał z zachodniej części kraju. "Jestem tu dla swoich wnuków" - wtórowała mu starsza kobieta. "Mam dosyć tego, że lekceważy się nas i poniża". W czasie wiecu wystąpił m. in. były polski premier Jerzy Buzek, co wywołało entuzjastyczną reakcję jego uczestników. - Musicie sami wybrać swoją drogę i sami ją wybieracie - powiedział obecny deputowany do Parlamentu Europejskiego z trybuny ustawionej na Placu Niepodległości. Zdaniem zwolenników Juszczenki, władze zatrzymały na rogatkach miasta kilka autobusów wiozących ludzi na protest - w niektórych zostały rozmyślnie przebite opony. Jednak - jak zapewniają opozycjoniści - ludzie, którzy przyjechali są zdeterminowani i zamierzają za wszelką cenę dotrzeć na Plac Niepodległości. "Pomarańczowa Ukraina" - zobacz galerię zdjęć z Kijowa Protesty solidarności odbyły się również w Polsce - w Krakowie, Warszawie i Gdańsku. PO nie uznaje wyników wyborów na Ukrainie. W przesłanym wczoraj stanowisku, Platforma daje wyraz swojemu najwyższemu zaniepokojeniu przebiegiem wyborów prezydenckich w tym kraju oraz możliwością zastosowania rozwiązań siłowych przez władze. Zdaniem PO nie ulega wątpliwości, że wybory nie tylko nie spełniły demokratycznych standardów, ale że ich wynik padł ofiarą manipulacji i fałszerstw. Podobne postulaty zgłasza Prawo i Sprawiedliwość. "Sejm RP potępia nadużycia i fałszerstwa wyborcze popełnione przez obóz władzy w czasie wyborów prezydenckich na Ukrainie przeciwko kandydaturze Wiktora Juszczenki" - głosi projekt uchwały w sprawie wyborów na Ukrainie złożony u marszałka Sejmu przez klub PiS. "Udzielamy poparcia postulatowi ponownego przeliczenia głosów pod kontrolą międzynarodową, w przekonaniu, że jest to wyrazem szacunku dla praw obywatelskich i praw narodu ukraińskiego do swobodnego kształtowania polityki niepodległego państwa" - czytamy w projekcie. USA ostrzegają rząd Ukrainy Nieprawidłowościami w czasie ukraińskich wyborów zaniepokojony jest świat. Administracja USA ostrzegła rząd Ukrainy, że powinien zbadać zarzuty o fałszowanie wyborów prezydenckich w tym kraju, gdyż od tego zależą stosunki Waszyngtonu z Kijowem. Jest także bardzo niezadowolona z uznania oficjalnego wyniku wyborów przez Rosję. Więcej na ten temat