Pod śniegiem zginęły co najmniej 32 osoby, w tym troje turystów z Polski. Wciąż nie wiadomo też, ilu dokładnie Polaków było w rejonie zejścia lawiny. O tym, że na trasie wokół Annapurny mogło być sporo turystów z Polski, świadczą nieustające telefony do krakowskiego biura podroży Gaudeamus - mówi jego szef Artur Ragan. Dzwonią osoby, które chcą dowiedzieć się o los swoich krewnych lub przyjaciół.Artur Ragan zaznacza jednak, że brak kontaktu z bliskimi, którzy przebywają w Himalajach nie musi oznaczać najgorszego. Mogą oni przebywać w innym rejonie, gdzie nie ma zasięgu sieci komórkowej. Na razie polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło śmierć trójki Polaków. Pod śniegiem zginęli też obywatele Nepalu, Słowacji, Kanady, Izraela i Indii.