"Pracownicy, czy nowi niewolnicy" - tak zatytułowany jest artykuł w największym francuskojęzycznym dzienniku. Jego autor pisze, że to, co wydarzyło się w Wingene, jest najlepszym przykładem socjalnego wykorzystywania pracowników z zagranicy. Niskie płace, fatalne warunki zamieszkania - to zdarza się w Belgii coraz częściej. W związku z pożarem w Wingene o zagranicznych kierowcach mówi się najwięcej. Wielu mieszka w szopach, czy hangarach takich jak ten, który spłonął, część śpi w ciężarówkach. Dziennikarz "Le Soir" podkreśla jednak, że nie tylko w sektorze transportowym dochodzi do nadużyć. Dlatego sprawą zajmie się belgijski senat, a rząd zapowiedział kontrole, analizę prawa socjalnego i zmiany, które pozwolą lepiej chronić zagranicznych pracowników oddelegowanych do Belgii. Debata po tragicznym pożarze Do pożaru doszło w niedzielę nad ranem w Wingene koło Brugii. W przerobionym na mieszkanie hangarze, który spłonął, spali sami Polacy, 11 osób, z których zaledwie jedna była zameldowana. Wszyscy są pracownikami oddelegowanymi z polskich firm, zajmują się remontami palet i przewozami. Wypadek natychmiast wywołał w Belgii debatę na temat warunków pracy i eksploatacji pracowników oddelegowanych z zagranicy. Wydział transportu w związku zawodowym FGTB skrytykował warunki, w jakich pracują w Belgii zagraniczni kierowcy. "Wiele razy ostrzegaliśmy, że do tego typu wypadku może dojść" - powiedział sekretarz generalny Frank Moreels, cytowany m.in. na stronie internetowej tygodnika "Le Vif Express". Bez odnoszenia się do tego konkretnego przypadku wskazał, że niektóre firmy zajmujące się transportem międzynarodowym eksploatują kierowców polskich, słowackich czy rumuńskich. "Bardzo często żyją oni w trudnych warunkach zarówno pod względem wygód, jak i bezpieczeństwa" - dodał. Także belgijska federacja transportu i dostawców usług logistycznych (FEBETRA) wyraziła przekonanie, że nie powinno dochodzić do sytuacji eksploatacji pracowników i łamania prawa. A cytowany przez agencję Belga sekretarz stanu ds. walki z defraudacjami John Crombez poinformował, że konieczne jest sprawdzenie prawa socjalnego w Belgii. "Ten wypadek jest dramatyczny, ale pokazuje konieczność walki z nadużyciami. Musimy przyjąć nową legislację" - powiedział. W marcu Komisja Europejska zaproponowała nowe przepisy, precyzujące dyrektywę o pracownikach delegowanych w celu zapewnienia ich lepszej ochrony. Przepisy mają wzmacniać egzekwowanie praw socjalnych, by zapobiegać dumpingowi socjalnemu oraz złym warunkom zatrudnienia, szczególnie w sektorze budownictwa. Belgia, obok Francji i Niemiec, to kraj, w którym pracuje największa liczba pracowników oddelegowanych. Polska jest krajem, który wysyła najwięcej takich pracowników do innych krajów UE.