"Kompromis na szczycie jest odejściem od pierwotnej propozycji szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela, która zakładała mechanizm większości kwalifikowanej do wprowadzania sankcji budżetowych i powiązanie budżetu UE z praworządności" - powiedział Jabłoński, komentując wynik szczytu. "W wynegocjowanym kompromisie rzeczywiście jest mowa o większości kwalifikowanej w Radzie UE, ale jednocześnie zostało do konkluzji dopisane zdanie, że tym tematem zajmie się również Rada Europejska. To oznacza, że jakikolwiek mechanizm sankcji wymaga jednomyślnej decyzji przywódców 27 państw" - dodał wiceminister. Jabłoński wskazuje, że "dobry miernikiem tego, jak to porozumienie jest odbierane w UE, są opinie w mediach zachodnioeuropejskich". "O ile media polskie, które patrzą na tę sprawę często przed pryzmat swoich sympatii czy antypatii mogą ten kompromis różnie interpretować, o tyle media europejskie w pierwszych komentarzach po szczycie interpretują to jako zwycięstwo Węgier i Polski" - powiedział. Szczegóły nowego zapisu Ostatniej nocy negocjacji zmieniono wcześniejsze zapisy dotyczące uzależnienia unijnych funduszy od praworządności, usuwając odniesienie do tej kwestii z fragmentu opisującego mechanizm warunkowości. We wnioskach ze szczytu przyjętych przez przywódców pojawił się zapis, że Rada Europejska "podkreśla znaczenie ochrony interesów finansowych Unii" oraz "poszanowania praworządności". "Na tej podstawie zostanie wprowadzony system warunkowości w celu ochrony budżetu i funduszu odbudowy. W tym kontekście Komisja zaproponuje środki w przypadku naruszeń, które Rada przyjmie kwalifikowaną większością głosów. Rada Europejska szybko powróci do tej sprawy" - czytamy dokumencie. Oznacza to, że Komisja najpierw przedstawi propozycję mechanizmu mającego chronić budżet, a następnie Rada UE zatwierdzi ten mechanizm większością kwalifikowaną. Potem sprawa trafi na Radę Europejską, gdzie decyzje zapadają jednomyślnie. Z Brukseli Łukasz Osiński