Szef izraelskiego resortu obrony wyjaśnił, że decyzja o kontynuacji działań, wymierzonych przeciwko terrorystom - w tym także ich fizycznej "likwidacji" - zapadła na spotkaniu szefów siłowych resortów w Tel Awiwie. Mofaz zaznaczył, że Hamas - którego duchowym przywódcą był zabity szejk Jasin - pozostaje "strategicznym wrogiem Izraela i stąd też organizacja ta winna zostać zlikwidowana". Z sondażu, opublikowanego dziś przed dwa izraelskie dzienniki: "Jedijot Aharonot" i "Maariw" , wynika że większość mieszkańców Izraela poparła operację armii, zakończoną "zlikwidowaniem" szejka Jasina. Zabicie przywódcy Hamasu poparło 60-61 procent respondentów ankiety, natomiast około 30 proc. skrytykowało takie akcje armii. Eli Barbur, korespondent radia RMF w Tel Avivie, pytał o zdanie gości kawiarni, która w ubiegłym roku stała się celem jednego z największych palestyńskich zamachów terrorystycznych: Sondaż wskazuje jednak także, że aż 81 procent pytanych boi się, że śmierć Jasina doprowadzi do wzrostu liczby zamachów terrorystycznych Obawiając się odwetu ze strony Palestyńczyków, Izrael wprowadził wczoraj wieczorem swoje czołgi do północnej części Strefy Gazy. Wcześniej palestyńscy bojownicy wystrzelili stamtąd co najmniej cztery rakiety w kierunku izraelskich osiedli. Izrael liczy jednak, że na dłuższą metę wyeliminowanie Jasina osłabi Hamas, podobnie jak inne islamskie organizacje terrorystyczne, składa się z trzech pionów. Na samym dole działają struktury wojskowe, ponad nimi skrzydło polityczne, a nad nimi struktury duchowo-religijne. Eliminacja tej najwyższej platformy - a tym było wczorajsze zabicie Jassina - podważyć może pozycję całego Hamasu. Niektórzy eksperci oceniają, że ta eliminacja będzie początkiem końca islamskiego terroru na terenach palestyńskich. Jeśli Hamas w najbliższym czasie przeprowadzi ataki odwetowe, Izraelczycy spacyfikują Strefę Gazy. Dopiero po tej operacji ostatecznie ewakuują osadników i wycofają się stamtąd na zawsze, przekazując jednocześnie Strefę pod kontrolę sił międzynarodowych. "Nasza zemsta będzie jak trzęsienie ziemi - zmiecie wszystko" - deklarują palestyńscy terroryści. Według Igora Witkowskiego, autora książki "Supertajne bronie islamu", groźby te nie są bezpodstawne. Witkowski nie wyklucza nawet ataku z użyciem broni jądrowej: - To może się po prostu skończyć w ten sposób, że nie będzie Tel Awiwu, dlatego że broń jądrowa nie jest już szczytowym osiągnięciem techniki, jak np. w 1945 roku. (...) Tysiące specjalistów poradzieckich wyciekają za granice byłego Związku Radzieckiego - twierdzi Witkowski. Wydaje się jednak, że taktyka Izraela w walce z palestyńskim terroryzmem przynosi efekty. Po zbudowaniu jedynie części tzw. muru bezpieczeństwa, oddzielającego Izraelczyków od Palestyńczyków, liczba zamachów samobójczych w Izraelu spadła o połowę. Eliminowanie przywódców terrorystów sprawiło zaś, że muszą oni działać w głębokiej konspiracji, ograniczając swoje ruchy. Izraelscy eksperci uważają ponadto, że zabicie Jasina może na krótko doprowadzić do wzrostu przemocy, ale w dalszej perspektywie będzie to miało pozytywne skutki. Żaden terrorysta nie jest bezpieczny, żaden z nich nie jest nietykalny - to główne przesłanie Izraelczyków do terrorystów.