Cyklon, który przeszedł w środę nad Omanem, spowodował tam śmierć co najmniej 49 osób a 27 nadal uznaje się za zaginione. Duże połacie Maskatu znalazły się pod wodą, która spłynęła z gór, niszcząc domy, drogi, samochody i autobusy. Słabnący Gonu, z siłą wiatru 200 km na godzinę, uderzył też w Iran, gdzie zabił 12 ludzi. W Maskacie w niedzielę nadal trwało usuwanie mułu i zniszczeń. Od soboty działa międzynarodowe lotnisko. W części kraju przywrócono już dostawy elektryczności. W omańskiej stolicy i w położonym na wschodzie mieście Sur panują obecnie wysokie temperatury i wilgotność. Brakuje jednak wody, ponieważ uszkodzeniu uległa elektrownia i zakłady odsalania wody Gubrah, która zaopatruje w wodę pitną 630- tysięczną stolicę. Jak pisze dziennik "Oman Daily Observer", władze miejskie starają się poprawić zaopatrzenie ludności w wodę i rozsyłają cysterny, ale w niektórych punktach dystrybucji wody dochodzi do przepychanek i awantur. Gonu był największym od 30 lat tego rodzaju kataklizmem, jaki nawiedził rejon nad Zatoką Omańską, która łączy Zatokę Perską z Morzem Arabskim.