24-letni sierżant Paul Cortez uznał swoją odpowiedzialność i chce "żyć dalej, pozostawiając te wydarzenia za sobą" - oświadczył obrońca William Cassara. Sierżant Cortez, należący do prestiżowej 101. dywizji powietrznodesantowej, to drugi amerykański żołnierz, który przyznał się do winy w sprawie masakry w Mahmudii. 23-letni James Barker, który w ten sam sposób uniknął najwyższego wymiaru kary, został skazany w listopadzie zeszłego roku. Zgodnie z wyrokiem, po 20 latach więzienia będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie. W sumie w sprawę zamieszanych jest pięciu wojskowych. Wydarzenia w Mahmudii to jeden z najgłośniejszych przypadków zbrodni na irackich cywilach, o które oskarżeni są żołnierze USA. W marcu ubiegłego roku grupa żołnierzy zgwałciła i zamordowała 14- letnią Irakijkę, a następnie zabiła jej pięcioletnią siostrę i rodziców, aby pozbyć się świadków.