Jak pisze dziennik "Daily Telegraph", prowadzone od wielu miesięcy tajnymi i nieoficjalnymi kanałami rokowania mają po Nowym Roku nabrać zdecydowanego tempa. Londyn i Waszyngton chcą bowiem kuć żelazo póki gorące i wykorzystać jak tylko się da przykład Libii. Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu libijski przywódca Muammar Kadafi zaskoczył wszystkich, ogłaszając, że Trypolis zrezygnuje ze swych programów budowy broni chemicznej, biologicznej i atomowej. Libia zgodziła się także na niezapowiedziane wcześniej kontrole ekspertów rozbrojeniowych ONZ. Według nieoficjalnych doniesień, pojawiły się już pierwsze sygnały, że gotowa do współpracy w kwestii zniszczenia arsenałów broni masowego rażenia może być już także Syria. Damaszek zresztą otwarcie chwalił posunięcie Libii.