Szef ochrony, Jiri Sklenka oświadczył, że to on ponosi pełną odpowiedzialność za niedopełnienie obowiązków przez prezydencką ochronę i w związku z tym musi opuścić swoje stanowisko. Nie wiadomo na razie, czy dymisja zostanie przyjęta. Przypomnijmy, że w piątek podczas uroczystego otwarcia mostu w Chrastawie do prezydenta Vaclava Klausa podszedł 26-letni mężczyzna i kilka razy wystrzelił w jego kierunku z pistoletu - zabawki. Kilka plastikowych kulek trafiło Klausa w rękę. Prezydencka ochrona nie tylko pozwoliła mu się zbliżyć do prezydenta na bliżej niż metr, ale - co widać na zdjęciach - nie od razu zorientowała się, że ktoś do niego strzela. Sprawca już na wolności Sprawca ataku, 26-letni Pavel Vondrusz, jest już na wolności. Policja po wykonaniu czynności śledczych zarzuciła mu jedynie czyn chuligański, dlatego odpowiadać będzie z wolnej stopy. Grozi mu za to do 2 lat więzienia. Czeskie prawo w niejasny sposób formułuje zakres ochrony funkcjonariuszy państwowych, w tym głowy państwa. "Atak mógł zostać sfingowany" Atak na prezydenta Vaclava Klausa wywołał też wielką dyskusję o błędach prezydenckiej ochrony. Krytykowana jest ona ostro za wyjątkową bezczynność oficerów ochrony w momencie ataku. Niektórzy z renomowanych politologów i ekspertów bezpieczeństwa uważają nawet, że atak mógł zostać sfingowany. Zamachowiec miał - po oddaniu aż siedmiu strzałów - kilka minut na to, aby oddalić się z miejsca czynu, wypalić papierosa i udzielić wywiadu dwóm komercyjnym stacjom telewizyjnym. Nadzór nad śledztwem policji przejęła Główna Inspekcja Służb Bezpieczeństwa. Zobacz nagranie: