Jak ocenił na poniedziałkowej konferencji prasowej Andrzej Halicki (PO), polityka zagraniczna i kwestie bezpieczeństwa to "żywotny interes narodowy" Polski, w którym nie powinno być żadnych niejasności. "W kontekście ostatnio odbywających się konferencji - konferencji ds. bezpieczeństwa w Monachium, czy też listu senatorów, w tym senatora Johna McCaina, zwracamy uwagę, by nie ignorować pytań, które wynikają z troski, z faktu pewnych niejasności, albo pewnego chaosu informacyjnego, bo z takim bez wątpienia również mamy do czynienia" - podkreślił poseł PO. Zwrócił uwagę, że senatorowie, którzy wystąpili w zeszłym tygodniu z listem do premier Beaty Szydło, są - z jednej strony specjalistami w dziedzinie bezpieczeństwa i polityki międzynarodowej, a z drugiej - przyjaciółmi naszego kraju. "Są osobami, które Polsce dobrze życzą i pytania te wynikają raczej z troski niż ze złej woli" - zaznaczy Halicki. W zeszłym tygodniu trzech amerykańskich senatorów: b. kandydat na prezydenta USA, republikanin John McCain oraz demokraci: Dick Durbin i Ben Cardin wezwało w liście rząd Beaty Szydło, by potwierdził wierność zasadom OBWE i UE, w tym poszanowania demokracji. Amerykańscy politycy W podkreślają, że "są przyjaciółmi Polski" i zwolennikami silnych dwustronnych relacji polsko-amerykańskich. Wyrażają jednocześnie obawy dotyczące przyjętych niedawno ustaw, które ich zdaniem mogą naruszyć podstawowe wartości, w tym wolność mediów i niezależność sądownictwa. Odnosząc się do treści odpowiedzi premier Szydło na list senatorów, Halicki ocenił, że "nie jest ona do końca grzeczna". "W tym samym czasie prowadzimy z Amerykanami dwutorowo dialog - minister Macierewicz wpisuje się do koalicji z Amerykanami do walki z tzw. Państwem Islamskim, a jednocześnie premier Szydło odpowiada zupełnie w innym duchu na wystąpienie niezwykle ważnych polityków amerykańskich. To prostu jest niepoważne, nie można w ten sposób prowadzić rozmów z najważniejszym państwem z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski" - dodał b. wiceszef MON Czesław Mroczek. Szydło w odpowiedzi na list senatorów USA napisała m.in., że przytoczone w nim argumenty budzą jej zdziwienie i - jej zdaniem - "są wynikiem braku rzetelnej informacji o ostatnich wydarzeniach w Polsce". Mroczek wyraził też pogląd, że pytania, które na temat sytuacji w Polsce padają ze strony polityków zagranicznych wynikają z braku "dobrego, jednoznacznego stanowiska polskiego w kwestii bezpieczeństwa". "Ale nie jest to dziwne, dlatego że nie działają płaszczyzny, podstawy uzgadniania tego stanowiska wewnątrz kraju, między organami państwa, ale też z głównymi partiami politycznymi. W związku z tym żądamy, by przywrócić normalne funkcjonowanie sejmowej i senackiej komisji obrony narodowej, a w szczególności Rady Bezpieczeństwa Narodowego" - podkreślił Mroczek. Dodał, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego powinna się zająć się też kwestią udziału Polski w koalicji przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu. "Żądamy, by Rada Bezpieczeństwa Narodowego w tej sprawie się spotkała, by te kwestie omówić. Przywróćmy normalność" - apelował polityk Platformy. Jak ocenił, i RBN, i komisja obrony dają możliwość uzgodnienia "kluczowych stanowisk i postulatów" w kwestiach bezpieczeństwa rządzącym i opozycji. B. wiceminister obrony narodowej poinformował również, że klub PO kilka tygodni temu złożył dwa wnioski o zwołanie posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej - w sprawie nocnej zmiany w styczniu szefa Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO w Warszawie oraz na temat wymiany, jeszcze w listopadzie, szefów służb specjalnych - cywilnych i wojskowych. "Mimo upływu określonego terminu 30 dni, PiS nie zwołuje posiedzeń komisji" - zaznaczył Mroczek. Zapowiedział ponadto, że klub PO zwróci się do Prezydium Sejmu w sprawie niezwoływania posiedzeń komisji obrony narodowej na wniosek opozycji. "Czegoś takiego nigdy nie było; świętością jest to prawo mniejszości, żeby w określonych, ważnych tematach doprowadzić do posiedzenia sejmowej komisji. W związku z tym będziemy prosić nie tylko marszałka Sejmu, ale Prezydium Sejmu o zainteresowanie się sprawą. I to Prezydium Sejmu musi zdyscyplinować przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej" - powiedział b. wiceszef MON. Szef komisji obrony narodowej Michał Jach (PiS) poinformował PAP, że posiedzenie komisji ws. zmiany szefa CEK NATO odbędzie się podczas najbliższych obrad Sejmu w przyszłym tygodniu. Zaznaczył przy tym, że spotkanie komisji dotyczącej tej sprawy było pierwotnie planowane na ostatni piątek, jednak odwołano go ze względu na wizytę zagraniczną szefa MON Antoniego Macierewicza, który miał posłom przedstawić informację nt. działań MON w CEK NATO. Jach zapewnił, że o nowym terminie posiedzenia komisji informował jej członków, również posłów Platformy. Jeśli chodzi o wymianę szefów służb specjalnych, to - jak mówił polityk PiS - zwrócił się w tej sprawie o opinię Biura Analiz Sejmowych, czy zagadnienie to dotyczy zakresu pracy komisji obrony narodowej. "Otrzymałem negatywną odpowiedź i na posiedzeniu komisji, w ustawowym terminie poinformowałem wszystkich posłów, że zgodnie z opinią BAS nie leży to w kompetencji komisji" - dodał Jach. Szef MON poinformował w zeszłą środę w Brukseli, że Polska będzie współuczestniczyć w działaniach przeciwko terrorystom z tzw. Państwa Islamskiego (IS). W najbliższych tygodniach zostaną ustalone szczegóły, wstępnie mówiliśmy o działaniach rozpoznawczych i szkoleniowych - powiedział Macierewicz. Wiceszef MSZ Bartosz Kownacki zastrzegł w czwartek w TVP Info, że zaangażowanie nie oznacza udziału w akcjach bojowych. Również prezydent Andrzej Duda mówił w sobotę w Monachium, że jest "jak najdalej od decyzji, by gdziekolwiek wysyłać polskich żołnierzy". W Monachium także Duda zapowiedział, że w najbliższym czasie zwoła posiedzenie RBN, a jej koncepcja będzie mniej więcej taka, jak dotychczas - będą reprezentowane w niej wszystkie siły polityczne. Nie zdradził jednak, co miałoby być przedmiotem obrad Rady.