Podczas awaryjnego lądowania załoga i pasażerowie samolotu nie doznali żadnych obrażeń. Na rzymskim lotnisku pomocy udzielono niektórym z ponad 160 pasażerów, którzy dostali ataku silnego stresu i zostali przekazani pod opiekę medyczną. Kapitan Gianluca Rabitti Martini musiał wylądować tylko na lewym podwoziu, ponieważ drugie nie wysunęło się. Według relacji pasażerów lądowanie mimo tych trudnych warunków przebiegło dość łagodnie. Pasażerowie opuścili pokład Airbusa 320 po nadmuchiwanych zjeżdżalniach. - To był brawurowy manewr, wykonany z wielką maestrią - powiedział po zakończeniu akcji komendant posterunku policji na Fiumicino. Trwa wyjaśnianie przyczyn awarii podwozia. Oświadczenie Wizz Air w sprawie awaryjnego lądowania samolotu lecącego z Bukaresztu do Rzymu Ciampino na lotnisku Rzym Fiumicino "8 czerwca 2013 samolot Wizz Air (Lot W63141) lecący z Bukaresztu do Rzymu (Ciampino) został przekierowany na lotnisko Rzym Fiumicino, gdzie lądował awaryjnie z powodu problemów technicznych lewego koła podwozia. Na pokładzie było 165 pasażerów i 6 członków załogi. Samolot bezpiecznie wylądował o godz. 8:15, wszyscy pasażerowie opuścili pokład korzystając z awaryjnego systemu opuszczania samolotu. Załoga i pasażerowie nie doznali żadnych obrażeń. Kilka osób będących pod wpływem silnego stresu zostało skierowanych przez obsługę medyczną na profilaktyczną obserwację. Obecnie Wizz Air i Airbus wraz z ekspertami prowadzą dochodzenie ws. przyczyn awarii podwozia. Airbus A320 ma 13 miesięcy, a ostatni przegląd techniczny tego samolotu był przeprowadzony przez Lufthansa Technik w maju 2013. Załoga samolotu (4 członków personelu pokładowego i dwóch pilotów) stacjonuje w Bukareszcie, a kapitan załogi jest doświadczonym pilotem, który odbył ponad 12 tysięcy godzin lotów we włoskich siłach powietrznych i komercyjnych liniach lotniczych. Wizz Air przeprasza wszystkich poszkodowanych podróżnych za niedogodności spowodowane awaryjnym lądowaniem i wyraża wdzięczność dla załogi i lotniska za opiekę nad pasażerami oraz wzorową koordynację sytuacji" - treść oświadczenia przekazała redakcji INTERIA.PL Aleksandra Wiśniewska, Account Executive.