Z badań przedstawionych w czwartek 26.11 2015 roku w Berlinie przez organizację konsumencką Stiftung Warentest wynika, że większość pluszaków zawiera szkodliwe dla dzieci substancje chemiczne. Okazało się, że tylko 8 z 30 poddanych atestom zabawek pluszowych spełniało wymogi bezpieczeństwa. W przypadku trzech zabawek producentów Kaarstadt i renomowanych firm Keathe Kruse oraz Steiff, eksperci uznali je za wręcz szkodliwe dla zdrowia dzieci. Ich wadą okazały się zbyt słabe szwy. Podczas intensywnej zabawy mogłyby one puścić i dziecko dostając się do wypełnienia, mogłoby się zadławić. W opinii Holgera Brackemanna z organizacji Stiftung Warentest, zabawki te nie odpowiadały obowiązującym przepisom. W przypadku innych zakwestionowanych zabawek stwierdzono obecność sporych ilości aromatycznego węglowodoru chryzenu o właściwościach rakotwórczych oraz substancji zapachowych o działaniu alergennym. Testy wykazały też wysoką koncentrację substancji chemicznej NPE, która w kontakcie z wodą działa toksycznie. Nic nowego Złe wyniki testów nie są dla ekspertów Stiftung Warentest niczym nowym. Od 2010 roku eksperci spowodowali, że ze sprzedaży wycofano 150 rodzajów pluszowych zabawek. - Nie znam żadnej innej branży, w której by z taką częstotliwością nie przestrzegano wymogów bezpieczeństwa - stwierdził Holger Brackemann. Organizacja jest zdania, że czas najwyższy, by problemem zajął się rząd, gdyż obowiązujące obecnie przepisy, regulujące bezpieczeństwo zabawek dla dzieci, są niewystarczające. Żadna ze sprawdzanych zabawek nie miała certyfikatu bezpieczeństwa. Stiftung Warentest uczula jednocześnie rodziców, że błędem jest założenie, iż wysoka cena zabawki daje automatycznie gwarancję wysokiej jakości i bezpieczeństwa. Przetestowane zabawki kosztowały między 5 i prawie 80 euro. Wyprodukowane zostały w Niemczech, w Europie oraz w Egipcie i na Dalekim Wschodzie. Eksperci radzą, by przed kupnem pluszowej zabawki sprawdzić szwy, etykietki oraz oczy z guzików, zwyczajnie za nie ciągnąc. - Jeśli już w sklepie coś się zepsuje, to zabawka ta nie sprawdzi się w codziennym użytkowaniu - ostrzega Holger Brackemann.