- Jeden z oddziałów straży pożarnej przyjechał na miejsce i mnie stamtąd wyciągnął. Teraz zdaję sobie z tego sprawę, że gdyby tego nie zrobił, to upiekłbym się żywcem. Straciliśmy wszystko. - mówił jeden z mieszkańców Berowra, północnego przedmieścia Sydney. Walka z żywiołem trwa już piąty dzień. Kosztowała do tej pory ponad 100 mln dol. australijskich, czyli prawie 60 mln dol. amerykańskich.