Plany znajdowały się w poczcie elektronicznej w komputerze Tanzańczyka Ahmeda Khalfana Ghailaniego, którego zatrzymano 25 lipca w związku z podejrzeniem udziału w zamachach na ambasady amerykańskie w Kenii i Tanzanii w 1998 roku - powiedział minister informacji Pakistanu Rashid Ahmad. Mężczyznę aresztowano po dwunastogodzinnej strzelaninie w miejscowości Gujrat. Zatrzymano też innego poszukiwanego, który jest informatykiem. - Jest on jednym z najbardziej poszukiwanych bojowników, ale nie mogę wyjawić jego nazwiska - oświadczył Ahmad. Minister spraw wewnętrznych Faisal Saleh Hayyat oznajmił, że Ghailani wyjawił wiele cennych informacji, które władze pakistańskie sprawdzają. Cały czas trwa śledztwo. Minister informacji Ahmad nie potwierdził, czy to właśnie plany ze znalezionego komputera lub informacje uzyskane od informatyka skłoniły amerykańskiego ministra bezpieczeństwa kraju Toma Ridge'a to wydania w niedzielę ostrzeżenia przed atakami na instytucje finansowe w USA. Wczoraj na konferencji prasowej Ridge podziękował Pakistanowi za pomoc w walce z terroryzmem. Z żółtego - średniego - na pomarańczowy, czyli wysoki, podniesiono poziom pogotowia antyterrorystycznego w rejonie siedzib głównych instytucji finansowych w Waszyngtonie, Nowym Jorku i Newark w USA. Sekretarz do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego Tom Ridge poinformował o możliwych atakach terrorystów z Al-Kaidy; niewykluczone, że z użyciem bomb ukrytych w samochodach. - Informacje, jakie otrzymaliśmy sugerują, że Al-Kaida ma na celowniku kilka konkretnych budynków, w tym siedzibę Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego w Waszyngtonie i giełdy papierów wartościowych w Nowym Jorku - powiedział Ridge. Dotychczas amerykańska administracja nie mówiła o zagrożeniu dla konkretnych obiektów. Po 11 września 2001 roku tego typu informacje były zwykle dużo bardziej ogólnikowe. Według Ridge'a, zdecydowano się na tak specyficzne ostrzeżenie, gdyż wywiad otrzymał wiarygodne informacje. Dziennik "The New York Times" pisze, że informacje pochodzą od aresztowanego nieco ponad dwa tygodnie temu w Pakistanie członka Al-Kaidy, informatyka odpowiedzialnego za obsługę tajnych kanałów komunikacyjnych terrorystów. Nie wiadomo, jak długo będzie obowiązywał podwyższony alert antyterrorystyczny. Sekretarz Ridge nie wyklucza, że potrwa nawet do wyborów prezydenckich 2 listopada. W związku z zagrożeniem pod ochroną nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa rozpoczęły dziś pracę amerykańskie i międzynarodowe instytucje finansowe w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Wszystkim pracownikom Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego wchodzącym do budynku policja sprawdzała dowody tożsamości. Samochody wjeżdżające na biurowe parkingi poddawane były kontroli z elektronicznymi wykrywaczami bomb. Uruchomiono kamery wideo monitorujące tereny wokół obu budynków, położonych w pobliżu Białego Domu. Po ulicach krążą patrole z psami wyszkolonymi do wykrywania ładunków wybuchowych. Policja szczególnie interesuje się ciężarówkami i furgonetkami pojawiającymi się w okolicy, w których terroryści - jak uważają władze - mogą podłożyć bomby. W Nowym Jorku giełda na Wall Street pracuje normalnie, ale jej pracownicy podawani byli dodatkowym kontrolom. Niektóre ulice na dolnym Manhattanie, gdzie mieści się giełda i wiele banków, były zamknięte. Władze zamknęły dla ruchu Holland Tunnel - jeden z dwóch tuneli pod rzeką Hudson łączących Manhattan z wybrzeżem stanu New Jersey, skąd wiele osób dojeżdża do Nowego Jorku do pracy. Samochody, a zwłaszcza ciężarówki, wjeżdżające do Tunelu Lincolna i na mosty prowadzące na Manhattan są wyrywkowo zatrzymywane i sprawdzane. Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomerg wezwał wczoraj mieszkańców miasta, aby byli czujni, ale udali się normalnie do pracy, nie bacząc na zaostrzone środki bezpieczeństwa. Zobacz ostatnie wydanie biuletynu Fakty