Białoruski prezydent ocenił, że porozumienie powinno zostać przygotowane przed przypadającą w grudniu 20. rocznicą umowy związkowej Rosji i Białorusi. "O czym będziemy mówić na 20-lecie? Nie będziemy mieli nic do powiedzenia, jeśli nie rozwiążemy wszystkich kwestii, które są obecnie, i nie podpiszemy programu, który określi strategię naszych dalszych działań" - powiedział Łukaszenka. Dodał, że obecnie program ten jest gotów w 80-90 proc. Obaj prezydenci po rozmowach wzięli udział w posiedzeniu w Petersburgu VI Forum Regionów Rosji i Białorusi. W środę przeprowadzili nieformalne rozmowy na wyspie Wałaam na północy Rosji. Nie ujawniają szczegółów Przemawiając na Forum Regionów, Łukaszenka zapewnił, że wraz z Putinem "osiągnęli zasadnicze ustalenia" w kwestiach integracji, jednak zastrzegł, że "opowiedzą o nich konkretnie nieco później". Nie podał szczegółów. "Jest wiele konkretnych, istotnych kwestii, dotyczących interesów podmiotów gospodarczych i obywateli Białorusi i Rosji. Należy je rozstrzygnąć w najbliższym czasie" - zadeklarował. Kwestie sporne Plan dalszej integracji Białorusi i Rosji w ramach Państwa Związkowego powstawał - według deklaracji polityków - od kilku miesięcy. Zapowiadano, że grupy robocze, w skład których wchodzą przedstawiciele rządów, zaprezentują swoje propozycje premierom obu krajów do 25 czerwca. W maju wicepremier rządu w Mińsku Siarhiej Rumas powiedział, że podejście obu stron w kwestii integracji jest zbieżne w około 70 proc. Rozbieżności dotyczyły energetyki i sektora bankowego. Kwestią sporną w stosunkach obu krajów są konsekwencje dla Białorusi mechanizmu wprowadzanego przez Rosję w jej sektorze naftowym, nazywanego manewrem podatkowym. Rosja planuje stopniowe - do pełnej likwidacji w 2024 r. - znoszenie ceł eksportowych na rosyjską ropę, które w efekcie zrówna cenę surowca dla Białorusi, dotąd dostarczanego na preferencyjnych warunkach, ze stawką rynkową. W czerwcu strona białoruska ogłosiła, że w ciągu pierwszych pięciu miesięcy bieżącego roku poniosła z powodu manewru podatkowego straty rzędu 130 mln dolarów. Problemem jest także cena gazu rosyjskiego dla Białorusi. Według Mińska, powinna być ona zbliżona do cen w rosyjskich regionach graniczących z Białorusią. Łukaszenka mówił publicznie w grudniu zeszłego roku, że gaz dla Białorusi kosztuje dwa razy więcej niż surowiec dostarczany do rosyjskiego obwodu smoleńskiego - blisko 130 dolarów za 1000 metrów sześciennych, wobec 70 dolarów na Smoleńszczyźnie. Putin odparł wtedy, że gdyby Białoruś otrzymywała gaz po cenie rynkowej, to płaciłaby 200 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Rosja wchłonie Białoruś? Umowa o Państwie Związkowym z 1999 r. przewidywała m.in. utworzenie wspólnych instytucji państwowych i waluty. Przejście do dalszej realizacji tego porozumienia, a więc głębszej integracji, Moskwa uznaje za warunek dalszego wspierania gospodarczego Mińska. Część ekspertów uważa, że presja Rosji ma na celu większe podporządkowanie sobie Białorusi lub nawet wchłonięcie jej. Z Moskwy Anna Wróbel