27-letni Etiopczyk Saad Hussein został aresztowany w styczniu w Springfield w stanie Illinois. Przyznał się do umieszczenia w kopercie zaadresowanej "Barack Obama", a wysłanej do władz stanu Illinois, m.in. swego zdjęcia zrobionego w Etiopii i wejściówki na wieczór wyborczy Obamy w chicagowskim Grant Parku. W liście znalazły się też ślady krwi. Zatrzymany wyjaśnił, że w tym celu naciął palec brzytwą. Powiedział, że "jest bardzo chory" i że "w ten sposób chciał uzyskać pomoc rządu". Nie wyjaśnił, na czym pomoc ta miała polegać. Dwa inne listy zawierające plamy krwi nadeszły do władz Illinois w kilka dni później. Etiopczyk nie przyznaje się do ich wysłania. Początkowo zarzucono mu "celowe" wysłanie listów "zawierających krew zarażoną wirusem HIV z zamiarem zabicia lub wyrządzenia krzywdy". Hussein powiedział agentom Federalnego Biura Śledczego (FBI), że jest wielbicielem Obamy. Etiopczyk jest przetrzymywany w areszcie. Zarzutów mu nie postawiono. Musi zostać zbadany przez psychiatrów, którzy orzekną, czy może stanąć przed sądem.