Poręba w środę na konferencji prasowej w Rzeszowie powiedział, że aby skutecznie działać i pracować w PE trzeba znać języki obce. - Pracując przez pięć lat w Brukseli widziałem sytuacje, w których posłowie z Polski mieli dość duże problemy językowe, co przenosiło się na skuteczność ich działalności. Dlatego wzywam wszystkich liderów pozostałych list wyborczych, abyśmy usiedli i porozmawiali o przyszłości Podkarpacia po angielsku - dodał lider listy PiS. W jego opinii, taka debata pozwoli kandydatom pokazać, że będą potrafili skutecznie walczyć w PE o sprawy regionu i Polski. Mieczysław Janowski, lider listy PSL, powiedział, że jeśli na debatę zgodzą się wszystkie komitety wyborcze, to on weźmie udział w takim spotkaniu. Dodał, że on posługuje się biegle angielskim, niemieckim i rosyjskim, a także słabo francuskim. - Chodzi jednak o to, aby nie był to konkurs lingwistyczny. Powinna to być debata programowa w kontekście wyborów do PE. Sądzę, że taka rozmowa o przyszłości regionu mogłaby się odbyć przy okazji innych wyborów, bo w PE tworzy się prawo dla całej UE, a nie tylko dla naszego regionu - dodał. Marian Krzaklewski, lider podkarpackiej listy PO, powiedział, że nie wie jeszcze, czy skorzysta z propozycji Poręby. - Mam przygotowany już indywidualny projekt mojej kampanii i nie wiem, czy znajdę czas na dodatkową debatę. Tym bardziej, że potwierdziłem już udział w debacie kandydatów, która odbędzie się na Uniwersytecie Rzeszowskim. Na razie koncentruję się na swojej kampanii i sprawach programowych - dodał. Jak zaznaczył, może się wykazać praktyczną znajomością języka angielskiego i na podobnym poziomie języka francuskiego; zna także, na poziomie pozwalającym na bezpośrednie komunikowanie się, język włoski i rosyjski. - Uważam, że jeśli doszłoby kiedyś do takiej lingwistycznej debaty powinna odbyć się w dwóch (angielski i francuski), a nawet w trzech językach - powiedział Krzaklewski. Lider listy Centrolewicy, mistrz świata w brydżu sportowym Krzysztof Martens, powiedział, że propozycja Poręby jest nie fair. - Pracuje on (Poręba) od kilku lat w strukturach UE i zna specyficzne słownictwo jakim posługują się urzędnicy. Ja tego doświadczenia nie mam, i pod tym względem, mimo że znam angielski, mógłbym przegrać z nim tę debatę. W rewanżu mógłbym zaprosić go do brydżowego stolika - dodał Martens, który oprócz angielskiego posługuję się także: francuskim, włoskim i słabo arabskim. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w okręgu podkarpackim zarejestrowano 10 list. Rywalizuje 98 kandydatów. W Rzeszowie zarejestrowano listy: PO, PiS, SLD-UP, Polskiej Partii Pracy, PdP- Centrolewicy, Unii Polityki Realnej, Prawicy Rzeczypospolitej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Samoobrony i Libertas. Oprócz PPP, która zgłosiła ośmiu kandydatów, pozostałe ugrupowania wystawiły po 10 osób.