- Mogę potwierdzić, że drugi statek towarowy, "Sea Horse", został porwany - powiedziała rzeczniczka sił morskich NATO Shona Lowe. Dodała, że piraci zaatakowali jednostkę w trzech-czterech lekkich łodziach. Wcześniej o porwaniu powiadomili przedstawiciele sił NATO przebywający na pokładzie portugalskiego okrętu wojennego. Wciąż brak informacji na temat liczby osób przebywających na "Sea Horse" i ich narodowości. Nie wiadomo też, czy ktoś zginął lub został ranny podczas uprowadzenia. Krótko po wiadomości o porwaniu "Sea Horse" przedstawiciele NATO podali, że inny gang piratów zaatakował pływający pod banderą Liberii "Safmarine-Asia". Statek zdołał się wymknąć. Brak informacji, by ktokolwiek ucierpiał w ataku. Wcześniej, w nocy z poniedziałku na wtorek, piraci uprowadzili grecki frachtowiec "Irene E.M.", z 22-osobową załogą złożoną z Filipińczyków. Jednostka ta pływała pod banderą Saint Vincent i Grenadyny - wyspiarskiego państwa na Morzu Karaibskim. Do kolejnych akcji piratów dochodzi po spektakularnym uwolnieniu przez komandosów z amerykańskiego okrętu USS "Bainbridge" przetrzymywanego przez pięć dni przez somalijskich piratów kapitana kontenerowca "Maersk Alabama" Richarda Phillipsa. W czasie tej akcji trzech z czterech porywaczy kapitana zostało zabitych, czwartego zaś zatrzymano. Szef grupy zagroził odwetem za śmierć swych kompanów. Prezydent USA Barack Obama zapowiedział w poniedziałek zdecydowaną wojnę z piratami operującymi na wodach Oceanu Indyjskiego wokół Rogu Afryki.