Zastępca rzecznika prasowego polskiego MSZ Grzegorz Jopkiewicz powiedział dziś, że brytyjski armator skontaktował się już z rodziną Polaka. Nawiązał również kontakt z "firmą wyspecjalizowaną w negocjowaniu z tego typu porywaczami" - dodał Jopkiewicz. Według niego armator wciąż czeka na sygnał ze strony porywaczy, nic też na razie nie wiadomo o ich żądaniach. Przedstawiciel Stowarzyszenia Marynarzy Afryki Wschodniej z siedzibą w Kenii Andrew Mwangura powiedział, że statek nadał w poniedziałek sygnał alarmowy z Zatoki Adeńskiej. Dodał, że załoga chemikaliowca składa się z obywateli Bułgarii, Filipin, Gruzji, Indii, Polski, Rosji, Rumunii, Turcji i Ukrainy. Po "St. James Park", również wczoraj wieczorem, piraci uprowadzili - także w Zatoce Adeńskiej - masowiec bandery panamskiej "Navios Apollon". Statek z załogą złożoną w większości z Filipińczyków wiózł ładunek nawozów z USA do Indii. Jak zauważa agencja Associated Press, są to pierwsze od prawie sześciu miesięcy statki porwane na wodach Zatoki Adeńskiej, patrolowanych przez siły międzynarodowe. Piraci przetrzymują obecnie 12 jednostek i 263 ludzi - powiedział agencji Noel Choong z mieszczącego się w Kuala Lumpur ośrodka Międzynarodowego Biura Morskiego. Wraz z dwoma ostatnimi porwaniami piraci przeprowadzili w tym roku 214 ataków w Zatoce Adeńskiej i na morzu u wybrzeży Somalii, porywając 47 statków. W 2008 roku na 111 ataków 42 były skuteczne; właśnie pod koniec zeszłego roku w Zatoce Adeńskiej rozmieszczone zostały siły morskie Unii Europejskiej. Zatoka ta jest jednym z najbardziej uczęszczanych szlaków morskich na świecie. Przedstawiciel polskiego MSZ powiedział dziś, że ambasady wszystkich krajów, z których pochodzi załoga porwanego "St. James Park", w ramach opieki konsularnej będą ściśle współpracować, by uwolnić porwanych. Dodał, że porwany statek jest dobrze zaopatrzony w wodę i żywność, a przewozi bezpieczne materiały - półprodukty do wytwarzania tworzyw sztucznych. - Nie ma więc zagrożenia wybuchem na statku czy innymi niebezpiecznymi sytuacjami - zaznaczył.