- Ci kłamliwi Amerykanie zabili naszych przyjaciół, gdy zgodziliśmy się uwolnić zakładnika bez żadnego okupu. Zapowiadam, że sprawa ta doprowadzi do działań odwetowych z naszej strony i będziemy polować szczególnie na obywateli amerykańskich - powiedział agencji AFP szef grupy piratów Abdi Garad w wiosce Eyl, położonej ok. 800 km na północ od stolicy kraju, Mogadiszu. - Zintensyfikujemy nasze ataki, także bardzo daleko od wód somalijskich i następnym razem gdy złapiemy Amerykanina, nie będzie z naszej strony żadnej litości - dodał. Dowódca amerykańskiego okrętu Wojennego USS "Bainbridge" podjął błyskawiczną decyzję otwarcia ognia do somalijskich piratów, kiedy zorientował się przygotowują się do zamordowania przetrzymywanego przez nich zakładnika. Piraci mierzyli do Philipsa z broni automatycznej. Wcześniej domagali się za jego uwolnienie okupu grożąc, że - w razie odmowy - pozbawią go życia. Po otwarciu ognia przez komandosów marynarki wojennej USA, trzech z czterech porywaczy kapitana zostało zabitych, czwartego zaś zatrzymano. 53-letni Philips, który był przetrzymywany na łodzi ratunkowej, zdołał dopłynąć wpław do USS "Bainbridge". Nie doznał żadnych obrażeń.