Co dalej czeka Pinocheta? Oprócz gorącego powitania setek zwolenników, być może także nowy sąd. Nowo wybrany chilijski prezydent-elekt Ricardo Lagos oznajmił, że jego kraj dorósł do chwili, aby samodzielnie osądzić postępowanie swego byłego dyktatora. W wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Republika" Lagos stwierdził, że sytuacja Pinocheta musi zostać rozwiązana przez sądy w Chile. Taki rozwój wypadków zależy jednak od decyzji chilijskiego sądu apelacyjnego. Aby generał mógł być formalnie oskarżony - sąd musi zdjąć z byłego dyktatora immunitet nietykalności, jaki gwarantuje mu dożywotni mandat senatora. Tymczasem w Wielkiej Brytanii podliczono koszty pobytu byłego dykatora w tym kraju. 15 milionów funtów - to koszty procesów sądowych związanych z ekstradycja generała Augusto Pinocheta. Były dyktator odleciał wczoraj z Wysp, po tym jak szef brytyjskiego MSW zadecydował, iż generał jest zbyt chory by móc kiedykolwiek stanąć przed sądem. Pieniądze te przeznaczone będą na pokrycie honorariów 16 sędziów i 100 prawników, którzy przez prawie 17 miesięcy pracowali nad sprawą Pinocheta. Niektórzy z nich mogą zażądać nawet pół tysiąca funtów za godzinę swoich usług. Wielka Brytania będzie musiała również pokryć koszty, jakie poniósł hiszpański wymiar sprawiedliwości starając się o ekstradycję byłego dyktatora w brytyjskich sądach. Tymczasem po raz pierwszy dochodzą nas wieści na temat tego, co myśli o swoim pobycie na Wyspach sam generał Pinochet. Brytyjski biznesmen, Peter Schaad, widział się z nim tuż przed jego zwolnieniem z aresztu domowego. Uważa on, że generał nadal ma słabość do Wielkiej Brytanii. Za to, co przeszedł wini raczej brytyjski rząd, a nie Brytyjczyków. Ale - jak dyplomatycznie ujął to pan Schaad: - wydaje się mało prawdopodobnym by Augusto Pinochet zechciał raz jeszcze odwiedzić te strony.