Do niebezpiecznego incydentu doszło w poniedziałek 15 sierpnia. Jak podaje BBC, dwóch pilotów Ethiopian Airlines zasnęło na wysokości 11 km nad ziemią. Zanim zdążyli się obudzić, boeing, którym może się przemieszczać do 154 pasażerów, przeleciał nad docelowym lotniskiem. Kontrolerów lotu z Addis Abeby, gdzie miała wylądować maszyna, zaniepokoił brak odpowiedzi pilotów na próby ich wywoływania przez radio. Na dodatek samolot zamiast zniżać się do końcowego podejścia, pozostawał wciąż na wysokości przelotowej. To stwarzało realne zagrożenie w przestrzeni powietrznej. Piloci Ethiopian Airlines zasnęli podczas lotu. Obudził ich alarm Lot ET343 miał dotrzeć po dwugodzinnym locie z Chartumu w Sudanie do stolicy Etiopii o 6:20 rano. Tak się jednak nie stało, a kontrolerzy mogli tylko bezradnie patrzeć na radar. Gdy samolot przeleciał nad pasem startowym bez obniżenia wysokości, doszło do wyłączenia się autopilota, co z kolei wywołało alarm w kabinie. Dopiero to obudziło zaspanych pilotów. Lotnicy podjęli więc decyzję o zawróceniu boeinga i wykonali pętlę, ostatecznie pojawiając się na płycie lotniska 25 minut później. Sen pilotów w czasie pracy. Winne zmęczenie? Etiopski serwis informacyjny "Fana" poinformował, że obaj mężczyźni zostali zawieszeni w oczekiwaniu na dalsze dochodzenie. Analityk lotniczy Alex Macheras skomentował incydent na Twitterze. Nazwał go "głęboko niepokojącym": "Zmęczenie pilotów nie jest niczym nowym i nadal stanowi jedno z największych zagrożeń dla bezpieczeństwa lotniczego na arenie międzynarodowej" - napisał. W komunikacie prasowym Ethiopian Airlines potwierdziły zdarzenie i zapewniły, że zawieszeni piloci nie wrócą za stery do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy. "Na podstawie wyniku dochodzenia zostaną podjęte odpowiednie działania naprawcze" - czytamy w oświadczeniu na stronie linii lotniczych. "Bezpieczeństwo zawsze było i pozostanie naszym priorytetem" - dodają autorzy komunikatu na koniec.