Piloci przeżyli katastrofę Boeinga. Władze mówią o cudzie
Gaśniczy samolot Boeing 737 zadysponowany do gaszenia pożaru buszu rozbił się w Parku Narodowym Fitzgerald River w Australii. Nagrania i zdjęcia z miejsca katastrofy pokazują ogromną skalę zniszczeń. Załoga maszyny przeżyła - dwaj piloci odnieśli jedynie niewielkie obrażenia. Władze przyznają: To cud.
Boeing 737-300 w poniedziałek nad ranem gasił pożar buszu w parku narodowym w Australii Zachodniej.
Podczas drugiego kursu między lotniskiem w Busselton, ok. 220 km od Perth, a Fiztgerald River, maszyna rozbiła się z niewyjaśnionych przyczyn.
Na pokładzie przebywali jedynie dwaj piloci. O własnych siłach udało im się opuścić wrak. Z miejsca katastrofy zabrał ich helikopter gaśniczy. Po lądowaniu na lotnisku w Ravensthorpe zostali przetransportowani karetką do szpitala.
- Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o wypadku zakładałem najgorsze. Wtedy przekazano mi, że pilot i załoga przeżyli. To cud, jestem szczerze zdumiony - przyznał premier Australii Zachodniej Mark McGowan.