Chwile beztroski rzadkie w kraju, który zdaniem wielu obserwatorów zmierza ku wojnie domowej, opisała w środę agencja Reutera. Iraccy wielbiciele piłki nożnej - szyici, sunniccy Arabowie i Kurdowie - wspólnie świętowali zwycięstwo swojej drużyny narodowej, która przeszła do finału Igrzysk Azjatyckich, pokonując uznawaną za faworyta . Chwilę po zakończeniu meczu triumfujące tłumy wylały się na ulice. Irakijczycy tańczyli w rytm patriotycznych melodii, powiewali narodowymi flagami i trąbili klaksonami. Były wystrzały - ale tylko w powietrze, z radości. Państwowa telewizja przez kilka godzin pokazywała jedynie programy muzyczne. - Mam nadzieję, że wygramy finał, ponieważ zasługujemy na tak wiele szczęśliwych chwili, ile możemy dostać. Drużyna jest cierniem w oku terrorystów, którzy chcą zrujnować nasz kraj - powiedział Ajad al-Saadi, kibic z Bagdadu. - Te rzadkie zwycięstwa dają nam głębokie poczucie dumy i jedności - zaznaczył. Nawet gazety codzienne, kontrolowane przez grupy wyznaniowe, po zwycięstwie irackiej jedenastki mówiły jednym głosem. Iraccy bohaterowie blisko złota po wielkim zwycięstwie nad Koreą - głosi "Al-Sabah", największy dziennik w Iraku, kontrolowany przez rząd. Nasi bohaterowie grają o złoto - chwalił piłkarzy sunnicki "Al- Maszrik". Wtorkowe emocje porównywane były do tych sprzed ponad dwóch lat, kiedy w finale Igrzysk Olimpijskich w Atenach Irak zajął czwarte miejsce, przegrywając w meczu o brązowy medal z Włochami.