Media zastanawiają się teraz, czy służbowy apartament pani minister został przekształcony w dom publiczny. Fadela Amara tłumaczy ogólnikowo, że sama w tym 120-metrowym apartamencie z widokiem na Wieżę Eiffla nie mieszka, więc udostępniła niektóre jego pokoje braciom. Jeden z nich był zresztą w przeszłości przestępcą. Francuska prasa podkreśla ponadto, że gest pani minister jest niezgodny z prawem - tym bardziej, że lokatorzy korzystają z usług kucharza i kelnera, którzy opłacani są z kas ministerstwa. Lewicowa opozycja żąda dochodzenia w tej sprawie. Wyraźnie zakłopotany prezydent Nicolas Sarkozy odmawia na razie komentarzy. Pałac Elizejski żąda od pani minister, by sama wyjaśniła w szczegółach, co się w jej służbowym mieszkaniu dzieje.