Kanał telewizji w Giumri "Gala TV" wyemitował w środę zapis wywiadu z Pieskowem. - Ponieważ jest obywatelem rosyjskim, to, oczywiście, będzie to rosyjski sąd - powiedział Pieskow, zaznaczając, że w przypadku takich straszliwych zbrodni rosyjskie prawo jest bezlitosne. Wcześniej przewodniczący Komitetu Śledczego FR Aleksandr Bastrykin twierdził, że proces szeregowca Walerija Piermiakowa, oskarżanego o zabicie 12 stycznia w Giumri z broni automatycznej sześcioosobowej rodziny, w tym dwuletniej dziewczynki, odbędzie się w Armenii. Śledztwo w tej sprawie prowadzą prokuratury obu państw. Piermiakow, żołnierz służby zasadniczej ze 102. rosyjskiej bazy wojskowej, przyznał się do czynu. - Doszło do straszliwej tragedii i jest to tragedia i dla Ormian, i dla Rosjan, zarówno dla ormiańskiego, jak i dla rosyjskiego narodu - oświadczył Pieskow. Dodał, że niektórzy próbują upolitycznić i wykorzystać tę tragedię jako instrument do rozbudzania antyrosyjskich nastrojów, lecz, jak powiedział, Rosja liczy na mądrość narodu Armenii, który zdaje sobie sprawę z tego, jak bliskie są oba kraje i oba narody. - Chcemy wierzyć, że nie odbije się to negatywnie na naszych stosunkach, zwłaszcza że w tych dniach otwiera się nowa stronica w historii naszej współpracy - powiedział Pieskow. Wyjaśnił, że chodzi o wejście Armenii do Wspólnoty Eurazjatyckiej, co otwiera nowe perspektywy współdziałania. Przekonanie, że rosyjsko-ormiański sojusz i strategiczne partnerstwo nie ucierpią z powodu tragedii w Giumri i prób jej upolitycznienia, wyraził w środę także minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow na swej dorocznej konferencji prasowej. Przed tygodniem co najmniej 14 osób zostało rannych w wyniku starć między policją a kilkutysięcznym tłumem protestujących w Giumri, którzy domagali się wydania przez władze w Moskwie Walerija Piermiakowa