Rzecznik Władimira Putina powiedział, że dialog, "którego nasi partnerzy, Bogu dzięki, jeszcze nie odrzucili" może zaowocować jakimś porozumieniem. - Wierzę, że nie zacznie się nowa zimna wojna - powiedział Pieskow, którego wypowiedzi przytoczyła agencja RIA-Nowosti. Przyznał jednak, że "na razie nikt nie wie, na czym mogłoby być oparte porozumienie" między Rosją a Zachodem. Pieskow zdezawuował apele Zachodu o podjęcie przez Moskwę rozmów z Kijowem, w których mediatorami byliby przedstawiciele państw zachodnich. Według niego "są one śmieszne", bo kraje te "straciły wiarygodność" ze względu na działania, które podjęły w związku z kryzysem na Ukrainie. Zdaniem rzecznika wysiłki Putina na rzecz załagodzenia konfliktu na Ukrainie "nie są zrozumiane". - Niezależnie od wszelkich wysiłków naszego prezydenta, który stara się wyjaśniać - praktycznie codziennie - stanowisko Rosji w sprawie Ukrainy, rozbijamy się o mur niezrozumienia - powiedział Pieskow. - Rosja nie pozostanie obojętna, jeśli nad Rosjanami gdzieś na świecie, a zwłaszcza w sąsiedniej Ukrainie, zawiśnie śmiertelne niebezpieczeństwo - oświadczył. - Trudno sobie wyobrazić, co się stanie, gdy ci, którzy zorganizowali zamach stanu w Kijowie, wejdą na wschód (Ukrainy) i Krym. Ale obawiamy się, że rozpoczną się tam czystki etniczne - dodał Pieskow, którego wystąpienie transmitowała telewizja publiczna Rossija 1. Powiedział też, że rząd, "który nastał w Kijowie pod koniec lutego, odmawia ludowi ukraińskiemu jego prawa do samookreślenia, prawa do podejmowania legalnych decyzji i do podejmowania działań na rzecz własnej obrony i bezpieczeństwa". Dodał, że pragnienie mieszkańców Krymu, by dołączyć do Rosji "to nie jest skupianie ziem z inicjatywy Kremla, ale naturalny proces integracji rodaków wokół centrum, ich historycznej ojczyzny, która jest bardziej atrakcyjna i wzbudza więcej zaufania, i może występować jako poważny gwarant ich bezpieczeństwa i kwitnącej przyszłości". Według Pieskowa "skupianie ziem" odbywa się współcześnie "na zasadzie magnesu". "Jak tylko jakieś państwo staje się wystarczająco potężne, wystarczająco stabilne, jak tylko zaczyna mieć perspektywy rozwoju, które są oczywiste dla jego otoczenia, to naturalnie wszyscy wokół zaczynają ciążyć ku temu państwu. Tym bardziej do tego państwa lgną nasi rodacy" - tłumaczył rzecznik Kremla