Fragmenty wywiadu z Chodorkowskim drukuje telewizja na swojej stronie internetowej. Były szef Jukosu nie wyjaśnił, dlaczego zaraz po wyjściu na wolność udał się do Berlina, gdyż - jak stwierdził - "nie wszystkie fakty" może wytłumaczyć. Zapytany, czy po wyjściu na wolność będzie zajmować się polityką, zwrócił uwagę, że oprócz prośby o ułaskawienie napisał do prezydenta Władimira Putina prywatny list."Tam zawarta jest argumentacja - i to nie jest tajemnica - związana z rodzinnymi okolicznościami. To czym ja będę zajmować się w przyszłości" - stwierdził były szef Jukosu. Podkreślił, że w liście w zasadzie nie ma kompromitujących go informacji, ale jednocześnie podziękował prezydentowi Putinowi, że nie upublicznił jego treści. Zasugerował, że w liście napisał, iż nie interesuje go los aktywów firmy Jukos . Dodał przy tym, że uważa sprawę Jukosu za niezakończoną do czasu póki w więzieniu znajduje się jego partner biznesowy Płaton Lebiediew. W sobotę biznesmen spotkał się w Berlinie z rodziną: najstarszym synem Pawłem oraz rodzicami Mariną i Borysem. Chodorkowski, który jest znanym krytykiem polityki Kremla, przybył do Niemiec na pokładzie prywatnego samolotu należącego do firmy z branży elektrycznej OBO Bettermann. O jego użyczenie poprosił były minister spraw zagranicznych Niemiec Hans-Dietrich Genscher. W zorganizowaniu przelotu udział miała też ambasada Niemiec w Moskwie oraz niemieckie MSZ. Przypomnijmy: Michaił Chodorkowski - podobnie jak jego partner biznesowy Płaton Lebiediew - odbywał karę 10 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Miał wyjść z więzienia w sierpniu 2014 roku. Obaj utrzymują, że stawiane wobec nich zarzuty są natury politycznej. Jeszcze dziś planowana jest konferencja prasowa Chodorkowskiego.