Ambasador Gene Cretz, który w sobotę przybył do Trypolisu, jest zawodowym dyplomatą. Pracował już w Tel Awiwie, Damaszku, Kairze, Islamabadzie, Delhi i Pekinie. Na lotnisku w Trypolisie Cretz powiedział dziennikarzom, że będzie dążył do poszerzenia kontaktów między USA a Libią. Za priorytetowe dziedziny współpracy uznał biznes i turystykę. Stosunki libijsko-amerykańskie zdecydowanie się poprawiły, gdy w grudniu 2003 roku Libia wyrzekła się dążenia do wejścia w posiadanie broni masowego rażenia i gdy następnie znaleziono rozwiązania dla sporów o zamachy bombowe, o które Waszyngton od dawna oskarżał Trypolis. Według przedstawicieli władz USA ostatnią poważną przeszkodę na drodze do normalnych stosunków usunięto, kiedy w październiku br. Libia wpłaciła 1,5 miliarda USD na fundusz, z którego mają być zaspokajane roszczenia rodzin obywateli amerykańskich, którzy zginęli w 1988 roku w zamachu na samolot Pan Am nad szkocką miejscowością Lockerbie, w 1986 roku w zamachu za dyskotekę w Berlinie Zachodnim i w innych zamachach. USA odwołały swego ambasadora z Trypolisu w 1972 roku, a w 1979 roku, po ataku tłumu na ambasadę, ewakuowały stamtąd cały swój personel dyplomatyczny. Waszyngton oskarżał libijskiego przywódcę Muammara Kadafiego, który doszedł do władzy w 1969 roku, o wspieranie międzynarodowego terroryzmu. Przedstawicielstwa dyplomatyczne obu krajów reaktywowano w 2004 roku i podniesiono je do rangi ambasad w 2006 roku.