Według sondaży, osiem partii przekroczy wymagany próg wyborczy 5 procent i będzie miało swoich przedstawicieli w Izbie Poselskiej. Największe szanse na wygraną ma partia ANO Andreja Babisza, byłego wicepremiera i ministra finansów. "Mniej biurokracji, więcej zdrowego rozsądku i współpracy - jestem przekonany, że tak będziemy mogli rozwiązać codzienne problemy ludzi" - uważa Babisz. Drugą partią w parlamencie będą prawdopodobnie socjaldemokraci. Ich lider Lubomir Zaoralek w kampanii podkreślał między innymi konieczność podwyższenia wynagrodzeń. "Potrzebujemy nowego modelu gospodarczego, który nie jest oparty na niskich pensjach" - twierdzi Zaoralek. Dobry wynik może odnotować także antyunijna i antyimigrancka partia SPD, która chce między innymi referendum w sprawie wyjścia Czech ze Wspólnoty. "Jesteśmy przeciwni Unii Europejskiej, uważamy, że Czechy powinny skupić się na krajowych priorytetach" - powiedział jeden z członków partii Radovan Vich.