Uczestnicy pochodu przeszli Wielkim Mostem Moskworeckim, obok Cerkwi Wasyla Błogosławionego i Mauzoleum Lenina, gdzie na trybunie honorowej witali ich szefowie struktur związkowych. Demonstranci przynieśli ze sobą flagi w barwach Rosji, kolorowe baloniki i transparenty z hasłami wzywającymi do poszanowania praw pracowniczych. Przewodniczący Federacji Niezależnych Związków Zawodowych Michaił Szmakow apelował do rosyjskich władz, aby nie pozwoliły na podwyższanie podatków i opłat komunalnych, a procesy globalizacyjne nazwał "wielką niesprawiedliwością", która dotyka ludzi pracy na całym świecie. "To wszystko dzieje się przy jednoczesnym braku wzrostu, a czasami nawet obniżenia płac. Nie dopuścimy do tego. To jest nasz twardy głos - hura" - oświadczył lider rosyjskich związkowców. Tymczasem rozgłośnia Echo Moskwy poinformowała, powołując się na internetowe źródła, że w Moskwie i wielu innych rosyjskich miastach pracownicy i studenci są zmuszani do udziału w pierwszomajowych pochodach.