22-letni sprawca masakry jest przetrzymywany w areszcie. Sąd przydzielił mu adwokat Judy Clarke, która w przeszłości broniła m.in. terrorysty Timothy'ego McVeigha, skazanego na śmierć i straconego za zdetonowanie bomby pod budynkiem federalnym w Oklahoma City w 1995 r. i zabicie 168 osób. Na przesłuchaniu w sądzie Laughner nie okazywał emocji i - jak relacjonują obecni na sali - składnie odpowiadał na pytania sędziego, czy rozumie zarzuty i czy zna swoje prawa. Do sądu nie przyszedł nikt z rodziny oskarżonego. Sala była pełna dziennikarzy i uzbrojonych agentów ochrony. Media w USA przynoszą coraz więcej informacji dowodzących, że Laughner od kilku lat uważany był w Arizonie za osobnika niebezpiecznego i nieobliczalnego. Jego koledzy w college'u wysyłali e-maile opisujące go jako człowieka niezrównoważonego psychicznie z agresywnymi skłonnościami. Wiadomo też, że na podwórzu przy swoim domu Loughner wzniósł "ołtarz" z czaszkami. Zamach na kongresmankę Giffords planował od dłuższego czasu. W jego domu znaleziono list od niej z 2007 r., w którym Giffords dziękowała mu za obecność na wiecu. Wiadomo też, że leczył się psychiatrycznie. Mimo to przyszły zabójca nie miał żadnych trudności w nabyciu broni palnej w Arizonie, gdzie - jak na niemal całym zachodzie USA - restrykcje przy zakupie broni są minimalne. Giffords nadal przebywa w szpitalu w stanie krytycznym. W poniedziałek lekarze powiedzieli, że są "nieco bardziej optymistyczni", jeśli chodzi o szanse jej uratowania.