Na lotnisku z uchodźcami spotkali się: premier Grecji Aleksis Cipras, szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos oraz minister spraw zagranicznych sprawującego prezydencję Luksemburga Jean Asselborn - podała grecka telewizja. - 30 osób w obliczu tysięcy, które porzuciły swoje domy w Syrii i Iraku, to kropla w morzu potrzeb. Mamy jednak nadzieję, że z tych kropli powstanie strumień, a potem rzeka człowieczeństwa i wspólnej odpowiedzialności, bo na tych właśnie wartościach zbudowano Unię Europejską - oświadczył grecki premier. Za plecami przemawiającego Ciprasa ustawiono duże zdjęcie przedstawiające trzy Greczynki karmiące dziecko z butelki, podczas gdy matka dziecka, uchodźczyni, stoi obok i przygląda się tej scenie. - To zdjęcie pokazuje prawdziwą, dobrą twarz Europy i w takiej Europie chcemy żyć. Nie w Europie wznoszącej mury i płoty z drutu kolczastego - podkreślił szef greckiego rządu. Szef luksemburskiego MSZ Asselborn powiedział, że relokacja pierwszych 30 osób z Grecji to "tylko początek, ale bardzo, bardzo ważny początek". - Ściany, ogrodzenia i druty kolczaste nie mogą być częścią UE - oświadczył, dodając, że jeśli Europa nie zmieni się pod tym względem i nie zwalczy ksenofobii, "wartości UE zostaną w jakiś sposób zniszczone". Kraje UE zatwierdziły 14 września program relokacji 40 tys. uchodźców z Włoch i Grecji, a 22 września - przy sprzeciwie Rumunii, Węgier, Słowacji i Czech - przegłosowały podział kolejnych 120 tys. Do tej pory z programu relokacji korzystali uchodźcy znajdujący się we Włoszech; na razie odbyły się trzy relokacje - dwie do Szwecji i jedna do Finlandii - z których skorzystało 86 osób. Obecnie trwają przygotowania do kolejnych relokacji z Grecji. Ponad 580 tys. imigrantów dostało się w tym roku do Grecji przez granicę z Turcją - przypomina Reuters. Z kolei unijna agencja ds. granic Frontex podała w środę, że w UE odnotowano w tym czasie ok. 800 tys. "nielegalnych przekroczeń" granicy. To więcej, niż wynikałoby z ostatnich szacunków ONZ i Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM), ale metoda Fronteksu pozwala na liczenie jednej osoby kilka razy - uściślono. Zdaniem szefa agencji Fabrice'a Leggeriego fala imigrantów prawdopodobnie "nie osiągnęła jeszcze punktu kulminacyjnego" i "kraje unijne powinny przygotować się na bardzo trudną sytuację w nadchodzących miesiącach". Ocenił też, że tzw. hotspoty planowane na wyspach greckich i na Sycylii - gdzie uchodźcy mają być rejestrowani, kontrolowani i przygotowywani do dalszej podróży - nie zdadzą egzaminu, ponieważ nie pozwalają na dłuższy pobyt w tych miejscach. Zaapelował do państw UE, by osoby, których wniosek o azyl został odrzucony, szybko odsyłane do kraju pochodzenia. Specjalnie wyczarterowany samolot z ok. 70 pakistańskimi imigrantami niekwalifikującymi się do azylu ma w środę wieczorem odlecieć z Aten do Islamabadu. Odesłanie tych przybyszów z powrotem finansowane jest przez UE - podała grecka prasa. Z danych greckiej policji wynika, że od czerwca 2014 roku do krajów pochodzenia Ateny odesłały ok. 6,5 tys. imigrantów bez prawa do azylu. Zdaniem mediów to nic w porównaniu ze skalą zjawiska; tylko w październiku na greckie wyspy przybyło ponad 200 tys. uchodźców i imigrantów.