Hamas poinformował, że na ulice miasta Nablus wyszło w czwartek około 5 tys. jego zwolenników. Uczestnicy pochodu skandowali "Hamas - jesteś bronią, my jesteśmy pociskami" oraz "Wystrzelcie więcej rakiet na Tel Awiw". Niektóre z kobiet niosły modele rakiet, jakie bojownicy ze Strefy Gazy wystrzeliwali na Izrael podczas konfliktu z ubiegłego miesiąca. Pokaz siły Hamasu odzwierciedla popularność tego ugrupowania w palestyńskim społeczeństwie po trwającym osiem dni konflikcie z Izraelem oraz jego rosnące wpływy po tym, gdy w wielu krajach regionu do władzy doszli islamiści - pisze AP. - Niezłomność Hamasu i wygrana w Gazie były wielkim zwycięstwem dla wszystkich Palestyńczyków - oświadczył na czwartkowym wiecu w Nablusie lider Fatahu Amin Makbul. Wpływy Hamasu były również widoczne w Hebronie, gdzie tysiące ludzi przyszły na pogrzeb nastolatka zastrzelonego dzień wcześniej przez izraelskie siły na przejściu granicznym. Według strony izraelskiej wymachiwał on bronią, która potem okazała się atrapą. Przez ulice miasta przeszły tłumy, wykrzykując antyizraelskie hasła i niosąc zielone flagi. Dziesiątki młodych ludzi rzucały w izraelskich żołnierzy kamieniami i butelkami. Wojsko odpowiedziało gazem łzawiącym i gumowymi kulami. Islamscy bojownicy Hamasu w roku 2007 przejęli władzę w Strefie Gazy, usuwając stamtąd siły podległe prezydentowi Autonomii Palestyńskiej Mahmudowi Abbasowi. W odpowiedzi Abbas zaostrzył działania przeciwko przedstawicielom Hamasu na Zachodnim Brzegu. Od tego czasu istnieją także dwa palestyńskie rządy: Hamasu w Strefie Gazy i uznawany przez społeczność międzynarodową rząd Autonomii Palestyńskiej, którego władza faktycznie ogranicza się tylko do Zachodniego Brzegu Jordanu, gdzie stacjonują też wojska izraelskie. Po listopadowej ofensywie Izraela na Strefę Gazy oraz uzyskaniu przez Abbasa statusu nieczłonkowskiego państwa obserwatora w ONZ dla Palestyny obie rywalizujące frakcje uczyniły wobec siebie gesty pojednania.