W okolicach domu Polańskiego w Gstaad było dziś rano spokojnie - informuje specjalny wysłannik RMF FM Adam Górczewski. Głównie z powodu dość niskiej temperatury - minus 8 stopni. Nic więc dziwnego, że żaden paparazzi nie polował na zdjęcia z nocnego spaceru aresztanta. Posłuchaj relacji: Na przyjazd Polańskiego oczekiwało wczoraj przed jego rezydencją około dwustu dziennikarzy. Krótko przed godziną 13 pod dom podjechały dwie czarne limuzyny z przyciemnionymi szybami. Policyjne samochody wjechały wprost do garażu. Zgodnie z zeszłotygodniowym orzeczeniem szwajcarskiego Federalnego Sądu Karnego w Bellinzonie, warunkiem opuszczenia przez reżysera aresztu było wpłacenie kaucji w wysokości trzech milionów euro, zdeponowanie dokumentów tożsamości i uprawniających do podróży, a także poddanie się nadzorowi elektronicznemu. W swej posiadłości reżyser będzie oczekiwał na decyzję Szwajcarii w sprawie ekstradycji do Stanów Zjednoczonych. Polański został zatrzymany na lotnisku w Zurychu 26 września na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca mu, że w 1977 roku uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Geimer. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem postępowania karnego za Oceanem Polański zbiegł jednak do Francji, by uniknąć spodziewanej kary więzienia.