Tuż przed północą izraelskie samoloty zbombardowały cele w północnej części miasta Gaza. Zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. Jak poinformowała izraelska armia, celem byli ludzie, którzy próbowali ostrzelać Izrael rakietami. Palestyńska służba zdrowia dodała, że zabity 20-letni mężczyzna należał do Brygad Al-Kuds, zbrojnego skrzydła Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. Wcześniej trzech Palestyńczyków zginęło i około 20 zostało rannych w ostrzale izraelskiej artylerii - poinformowały miejscowe służby medyczne. Jeszcze jeden zmarł z powodu ran odniesionych w nocy z piątku na sobotę. Według świadków, Izraelczycy odpowiedzieli ogniem na rakietę wystrzeloną w izraelski pojazd wojskowy w pobliżu przejścia granicznego w Karni. Rakieta zraniła czterech żołnierzy armii Izraela. Do ataku na wojskowego dżipa przyznał się Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny (LFWP). Wieczorem na południowy Izrael spadło około 25 pocisków rakietowych wystrzelonych ze Strefy Gazy. Nie spowodowały ofiar w ludziach. Według izraelskich źródeł wojskowych rakiety wystrzelono z wyrzutni typu Grad. Izraelski minister obrony Ehud Barak oświadczył, że armia odpowiedziała na atak "ze stanowczością.