W porannym biegu wąskimi uliczkami Pampeluny uczestniczyło ok. 8 tys. śmiałków i sześć ważących nawet 700 kg byków. Tuż przed rozpoczęciem biegu policja usunęła z ulic kilku obrońców praw zwierząt. Trasa od zagrody byków prowadzi na arenę, gdzie każdego popołudnia zwierzęta giną w walce z ręki matadora. Cieszące się wielką popularnością gonitwy, które trwają najwyżej cztery minuty, są na żywo pokazywane w telewizji. W ciągu pierwszych dni tegorocznego festiwalu pomoc medyczną otrzymało ponad 470 osób. Kilku uczestników zostało dźgniętych rogami, nikt poważnie. Od 1924 roku, kiedy zaczęto prowadzić takie statystyki, w Pampelunie byki zabiły 14 ludzi. Doroczne gonitwy z bykami są w Pampelunie organizowane w ramach uroczystości ku czci świętego Fermina. Do 14 lipca codziennie, o 8.00 rano mężczyźni demonstrują swą odwagę, biegnąc przed sześcioma bykami na trasie liczącej 825 metrów. Gonitwę z bykami w Pampelunie rozsławił w 1926 roku Ernest Hemingway w powieści "Słońce też wschodzi".